W piątek, 26 lipca 2024 r., w ostatnim dniu ostatniego posiedzenia Sejmu, tuż przed wakacyjną przerwą, posłowie uchwalili – ku zaskoczeniu wielu – nowelizację ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw (druk sejmowy nr 32), wprowadzającą rentę wdowią. Od wpłynięcia obywatelskiego projektu w tej sprawie, a właściwie jego I czytania (w dniu 7 lutego 2024 r.) i przedstawienia sprawozdania sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny (27 czerwca br.) niewiele się działo. Prace nabrały przyśpieszenia po wpłynięcia stanowiska rządu (24 lipca), do tego stopnia, że drugie czytanie projektu ustawy odbyło się 25 lipca, a ustawę uchwalono 26 lipca. Tempa prac nad tymi przepisami nie zwalnia też Senat, który dziś ma podjąć uchwałę w tej sprawie.

Okazuje się, że Sejm przyjął projekt razem z poprawkami rządowymi, znacząco ograniczającymi grupę uprawnionych do tego świadczenia wdowców i wdów, ale i... wysokość świadczenia. Pojawiło się więc wzburzenie osób, które z rentą wdowią wiązały nadzieje na poprawę osobistej sytuacji finansowej. 

- Właśnie sobie uświadomiłam (i chyba się nie mylę?), że „renta wdowia” w zmienionej przez rząd (oszczędnej) wersji, przyjętej prawie jednogłośnie i w ekspresowym tempie przez Sejm, pozbawi korzystnej renty rodzinnej osoby mające małżonków o wysokich i bardzo wysokich emeryturach, i zarazem otrzymujące własną emeryturę w wymiarze powyżej trzykrotności najniższej emerytury. W wersji obywatelskiej (limit wysokości renty wdowiej - trzykrotność przeciętnej emerytury, a nie minimalnej) ta zmiana byłaby jeszcze do przełknięcia. ale w uchwalonej wersji rządowej - już nie – napisała do redakcji Prawo.pl jedna z naszych Czytelniczek.

Takich zaskoczeń jest jednak więcej.

Czytaj również: Sejm uchwalił rentę wdowią z poprawkami rządu>>

 

Dla kogo renta wdowia?

W dużym skrócie - uchwalona przez Sejm ustawa zakłada, że zgodnie z nowym art. 95a ust. 1 pkt 1 i 2 ustawy o emeryturach i rentach z FUS, renta wdowia - w zależności od wyboru osoby uprawnionej - będzie wypłacana albo jako przysługująca renta rodzinna oraz 25 proc. emerytury albo jako przysługująca emerytura oraz 25 proc. renty rodzinnej.

Osoba uprawniona, czyli wdowa lub wdowiec, będzie miał prawo do wypłaty renty wdowiej w przypadku:

  1. osiągnięcia wieku emerytalnego określonego w art. 24 ust. 1 (czyli 60 lat dla kobiet i 65 lat - dla mężczyzn);
  2. pozostawania we wspólności małżeńskiej do dnia śmierci małżonka;
  3. nabycia prawa do renty rodzinnej po zmarłym małżonku nie wcześniej niż 5 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego określonego w art. 24 ust. 1.

Jak z kolei stanowi ust. 4, wysokość sumy świadczeń, o których mowa w ust. 1, nie może przekroczyć trzykrotności kwoty najniższej emerytury, o której mowa w art. 85 ust. 2.

Tymczasem zgodnie z obywatelskim projektem, bez względu na wysokość własnego świadczenia emerytalno-rentowego, które przysługuje wdowie lub wdowcowi oraz renty rodzinnej po zmarłym małżonku, renta wdowia nie mogła  przekroczyć trzykrotności miesięcznej kwoty przeciętnej emerytury wypłacanej przez ZUS z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych ostatnio ogłoszonej przez Prezesa ZUS, co oznaczało, że w chwili wniesienia projektu (w listopadzie 2023 r.) wysokość renty wdowiej nie mogłaby przekroczyć 7625,85 zł.

Sprawdź też w LEX: Jak rozliczyć w Polsce norweskie dochody z tytułu wypłaty wdowiej renty? >

 


Nie każdy wdowiec i wdowa zyska prawo do renty wdowiej

- Renta wdowia nie jest nowym świadczeniem w systemie ubezpieczeń społecznych. W istocie jest to korzystniejsze niż obecnie określenie reguł zbiegu prawa do emerytury i renty rodzinnej dla wdowy lub wdowca. Jednak nie tak korzystne, jak zapowiadano. Pierwotnie miała przysługiwać bowiem własna emerytura i połowa świadczenia zmarłego małżonka lub odwrotnie – mówi serwisowi Prawo.pl radca prawny Magdalena Januszewska, specjalizująca się w prawie pracy, ubezpieczeń i zabezpieczenia społecznego. I wskazuje, że po pierwsze, w ustawie przegłosowanej przez Sejm (która trafiła do Senatu), jest mowa nie o połowie, a o 25 proc. drugiego ze świadczeń, a i to dopiero od 2027 r., bo najpierw, czyli od 1.07.2025 r. do 31.12.2026 r. jest to zaledwie 15 proc. Po drugie, ograniczono kwotę świadczeń, które w sumie można pobrać - do trzykrotności kwoty najniższej emerytury (obecnie 3x1780,96zł = 5 342,88 zł). W projekcie była mowa o limicie wynoszącym trzykrotność przeciętnej emerytury wypłacanej przez ZUS (czyli ponad 7 tys. zł). Tym samym na nowych zasadach skorzystają tylko biedniejsi emeryci, ale też nie wszyscy. Po trzecie bowiem, wprowadzono też dodatkowe przesłanki: osiągnięcia wieku emerytalnego, pozostawania we wspólności małżeńskiej do dnia śmierci małżonka i nabycia prawa do renty rodzinnej po zmarłym małżonku nie wcześniej niż 5 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego.

- Należy zwrócić uwagę, że są to dalej idące przesłanki, niż w wypadku nabycia prawa do renty rodzinnej po małżonku określone w art. 70 ustawy emerytalnej. W rezultacie nie każdy wdowiec lub wdowa uprawniony do renty rodzinnej (choćby biedny) skorzysta na nowym uregulowaniu zbiegu. Wyłączeni zostaną ci, którzy co prawda nie mieli wspólności majątkowej z małżonkiem, ale mieli zasądzone od niego alimenty (art. 70 ust. 3 ustawy emerytalnej), a także ci, którzy owdowiali wcześnie – podkreśla mec. Januszewska. I dodaje: - W efekcie zapowiadana wdowia renta może okazać się wielkim rozczarowaniem i to nie tylko dla zamożniejszych emerytów. Przesłanki nie mają bowiem wyłącznie charakteru dochodowego. Pomijają zresztą faktyczną sytuację majątkową danej osoby, koncentrując się wyłącznie na wysokości świadczeń emerytalnych.

 


Promocja małżeństwa?

- Ciekawe jest też to, że z jednej strony przepisy promują małżeństwo (wymagając pozostawania do śmierci małżonka we wspólności małżeńskiej), a z drugiej strony, zniechęcają do tej instytucji, bo pozbawiają prawa do świadczenia w wypadku zawarcia nowego związku małżeńskiego – zaznacza mec. Januszewska.

Zgodnie bowiem z dodawanym art. 95a ust. 3 ustawy emerytalnej, wypłata świadczeń na zasadach określonych w ust. 1 ustaje z dniem poprzedzającym dzień zawarcia nowego związku małżeńskiego przez osobę uprawnioną. Tym samym nie można wykluczyć, że wdowiec lub wdowa będzie musiał przeliczyć, co mu się bardziej „opłaca”: pobierać rentę wdowią i żyć w konkubinacie, czy też zalegalizować drugi związek, zakładając, że w przyszłości on lub współmałżonek otrzyma rentę rodzinną i ewentualnie wdowią.

Zobacz też procedurę: Podatkowe skutki wypłaty odprawy pośmiertnej >

 

Kompromis, który trzeba poprawić

- Celem w ubezpieczeniu społecznym jest to, aby zapobiec wykluczeniu społecznemu. Jeśli ten cel jest możliwy do osiągnięcia przy wydatkowaniu mniejszych środków, a wydanie kolejnych kilkunastu miliardów nie zmniejszy istotnie ryzyka wykluczenia społecznego, to obowiązkiem państwa jest przemyśleć taki wydatek. Wydaje się więc, że to co zaproponowano jest prawdziwym kompromisem między tym, jakie są możliwości państwa a dodatkowym uprawnieniem dla osób, które jasno określa kryterium: dla osób, które zostaną wdową czy wdowcem na tym etapie swojego życia, w którym ich ekonomiczna zdolność do zaadaptowania się do nowej rzeczywistości jest istotnie ograniczona – mówi z kolei dr Tomasz Lasocki z Wydziału Administracji i Nauk Społecznych Politechniki Warszawskiej. Jak podkreśla, renta rodzinna jest w istocie rentą, to znaczy świadczeniem, a „renta wdowia” w swojej istocie jest uprawnieniem do połączenia pobierania renty rodzinnej z emeryturą. – Żeby skorzystać z renty wdowiej, osoba musi mieć rentę rodzinną. Renta wdowia polega bowiem na tym, że tak jak do tej pory musiałem wybrać, czy wezmę rentę rodzinną nabytą po małżonku, czy emeryturę, tak teraz będę mógł wybrać jedno świadczenie w całości, a drugie najpierw w 15, a potem 25 procentach – podkreśla dr Lasocki.

Jak tłumaczy, dziś rentę rodzinną z tytułu śmierci małżonka możne dostać dziecko, dopóki nie osiągnie pełnoletności, ale także małżonek – dopóki wychowuje dziecko. Wówczas rentę rodzinną dzieli się w równych częściach między uprawnionych. – Obecne przepisy pozwalają już 27-letniemu wdowcowi pobierać rentę rodzinną (z krótką przerwą) do końca życia. Zasadniczy problem sprowadzał się do tego, czy osoba, która owdowiała w wieku 27-28 lat, w momencie kiedy dożyje do wieku 60/65 lat powinna mieć rentę wdowią, skoro miała 30 lat na to, żeby dostosować się do tego, że gospodaruje sama. Ja sam optowałem za tym, że skoro nie dajemy tego jako dodatku dla każdego emeryta czyli nie wprowadzamy kolejnej tej kolejnej 15. czy 16. emerytury, to nowe przepisy powinniśmy ukierunkować na osobę, od której nie można już oczekiwać, że ekonomicznie dostosuje się do otrzymywania jednego świadczenia. Tak więc w przypadku kobiet przed 55 rokiem życia i mężczyzn przed 60 rokiem życia renta wdowia nie będzie się należała. Osoba taka niezmiennie będzie mogła dostawać rentę rodzinną, ale nie będzie mogła tego łączyć z emeryturą – wyjaśnia dr Tomasz Lasocki. I dodaje: - Jeżeli miałbym coś poprawiać, to zrównałbym wiek, od osiągnięcia którego oznacza prawo do renty wdowiej. Bo wiek emerytalny trzeba mieć, aby renta wdowia zaczęła być wypłacana, ale owdowieć można nawet 5 lat przed wiekiem emerytalnym. Oznacza to, że jeżeli kobieta owdowieje w wieku 55 lat, a potem osiągnie 60-tkę, to będzie mogła łączyć rentę rodzinną z emeryturą, a mężczyzna, jeżeli owdowieje w wieku 55 lat i osiągnie swój wiek emerytalny to nie będzie mógł łączyć renty rodzinnej z emeryturą. Osobiście ustaliłbym równy wiek, zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn na poziomie 60 lat, bo uważam, że 55 lat to jest za wcześnie z perspektywy wieku, do którego dożywamy w zdrowiu (wg. GUS w 2021 r. wynosił on 59,1 roku dla mężczyzn i 63,1 roku dla kobiet). To kluczowe, by wydatki na politykę społeczną były zracjonalizowane, ponieważ ustawodawca musi uwzględniać perspektywę podatników, którzy będą musieli finansować to uprawnienie.

Według dr. Lasockiego, nie ma powodu, żeby osoba, która owdowiała w wieku 30 czy 40 lat mogła łączyć dwa świadczenia, ponieważ długi ores między owdowieniem a starością wydaje się odpowiedni do dostosowania do nowej sytuacji. Jego zdaniem takiej osobie jest bliżej do singla, który z renty rodzinnej – ani tym bardziej renty wdowiej korzystać nie będzie, niż do osoby, która owdowiała w wieku sześćdziesięciu kilku lat.