Z funduszu miało być już finansowane np. całe szkolnictwo zawodowe. A resort zdrowia chciał na stałe wpisać do programów finansowanie staży podyplomowych lekarzy i pielęgniarek (w praktyce i tak pieniądze z FP idą na ten cel od 2009 r.).
Finansowanie zachęt do uczestnictwa w pracowniczych planach kapitałowych zwiększyłoby wydatki FP o kilkaset milionów złotych. Zdaniem Kozłowskiego dziś, gdy bezrobocie jest rekordowo niskie, a ci, którzy są bez pracy, często nie mają już prawa do zasiłku, fundusz może sobie poradzić z dodatkowym obciążeniem. Ale gdyby koniunktura się pogorszyła i wydatki na walkę z bezrobociem wzrosną, może być problem.
– Zwłaszcza że wartość aktywów funduszu stopniowo się kurczy, więc dłuższe utrzymywanie jego deficytu musiałoby się skończyć jakimś cięciem wydatków. W tej sprawie jesteśmy zgodni ze związkami zawodowymi i z niepokojem obserwujemy, w jaki sposób Fundusz Pracy zaczyna być traktowany: jak skarbonka – mówi ekspert Pracodawców RP.
[-DOKUMENT_HTML-]
Źródło: Pracodawcy RP