Państwowa Inspekcja Pracy na niewypłacaniu pensji złapała 933 firmy (wobec 839 rok wcześniej). Bardziej niepokoi jednak kwota zaległości i liczba pokrzywdzonych pracowników. Rok temu nie wypłacono 40,7 mln zł, w 2013 r. to już 64 mln zł. Pieniędzy nie otrzymało w tym roku ok. 34 tys. pracowników, a przed rokiem - ok. 23 tys. osób.
- Jeśli ta niekorzystna tendencja się utrzyma, ten rok może być trudny dla pracowników - komentuje Danuta Rutkowska, rzeczniczka Głównego Inspektora Pracy.
Odczuł to już pan Krzysztof. Od czterech lat pracuje w wulkanizacji w podwarszawskiej miejscowości. Pensję za luty dostał w połowie marca, a marcowej jeszcze nie widział. Nie chce podawać nazwiska, bo liczy, że jednak dostanie wynagrodzenie. Sprawy nie zgłosił do PIP, bo jak mówi, ciągle chce dogadać się z szefem. - Pensja jest przyzwoita, wolę poczekać, niż ryzykować utratę pracy - komentuje krótko.
Każdy pracownik, który znalazł się w podobnej sytuacji, może spróbować załatwić sprawę z szefem polubownie. Jeśli to nie przyniesie efektu, może zgłosić sprawę do PIP lub zwrócić się do sądu pracy.