– Chmura obliczeniowa to obszar, który zasadniczo wpływa na rynek pracy. To nie znaczy jednak, że należy się spodziewać redukcji zatrudnienia w firmach i instytucjach, wręcz przeciwnie – mówi Robert Zaklika, wiceprezes zarządu firmy ATM SA, operatora marki Atman. – Wzrośnie zapotrzebowanie zarówno na pracowników, którzy są bezpośrednio związani z tworzeniem chmury, jak i pracowników obsługujących systemy chmurowe.
Najbardziej korzystają na tym specjaliści IT. W międzynarodowym serwisie Indeed pula ofert pracy dla inżynierów chmury obliczeniowej przekracza nawet 29 tys., przewyższając np. liczbę wakatów dla doradców finansowych czy specjalistów HR. Na serwisach publikujących oferty pracy w Polsce fraza „cloud computing” prowadzi do zdecydowanie większej liczby wyników niż w przypadku inżyniera aplikacji czy specjalisty CRM, nie mówiąc o tradycyjnych zawodach.
– Duże korporacje zaczynają skłaniać się ku rozwiązaniom chmurowym. Szybko adaptują technologie cloudowe przede wszystkim firmy, których działalność silnie związana jest nowymi technologiami. Przykładem mogą być banki, które łączą chmurę z big data – wymienia Zaklika. – Również segment e-administracji zaczyna się powoli rozwijać w tym kierunku. Podobnie przemysł i produkcja, gdzie środowiska chmurowe stosuje się coraz częściej.
Firma badawcza IDC stwierdza jednoznacznie, że dzięki wdrażaniu rozwiązań chmurowych na przestrzeni ostatnich kilku lat przedsiębiorstwa co roku zdecydowanie zwiększały swoje przychody. Z kolei większe budżety pozwalały na inwestycje i systematyczny wzrost zatrudnienia. Według danych rynkowych w ubiegłym roku na świecie w związku z chmurową rewolucją przybyło 7,5 mln miejsc pracy w sektorze małych i średnich firm (MŚP), a w korporacjach zatrudniających powyżej 500 pracowników nawet 6,3 mln.
– Dzięki chmurze będzie rósł popyt nie tylko na zawody związane z jej tworzeniem i utrzymaniem, lecz także na profesje związane z rozwojem sprzedaży rozwiązań cloudowych – ocenia wiceprezes ATM. – To dotyczy też Atmana, który będzie silnie ukierunkowany na sprzedaż, w związku z czym będzie potrzebował nowych handlowców.
Według Gartnera globalne wydatki związane z migracją firm do chmury wyniosą 216 mld dolarów do 2020 r. Z kolei z danych Komisji Europejskiej wynika, że wykorzystując w pełni możliwości chmury obliczeniowej, można stworzyć 2,5 mln nowych miejsc pracy w Europie i zwiększyć PKB Unii o 1 proc. rocznie do 2020 roku.
Polecamy: Zarządzanie talentami w chmurze
– Rynek chmurowy rozwija się szybko, cały czas potrzeba więc nowych pracowników. Rolą państwa jest to, by tworzyć w szkolnictwie kierunki, na których będą się kształcić inżynierowie – specjaliści od chmury. Ważne są również działania samych przedsiębiorców i przekwalifikowanie dotychczasowych pracowników – stwierdza Zaklika. – Dzięki temu będą oni w stanie zaspokajać bieżące potrzeby kadrowe, mimo że kształcenie wymaga trochę czasu. Przewidujemy, że za 2–3 lata liczba specjalistów w obszarze chmury obliczeniowej będzie już odpowiednia.
W związku z rozwojem chmury ATM prognozuje wzrost zatrudnienia również w innych segmentach rynku, co potwierdzają już napływające globalne dane. W ostatnich latach chmura umożliwiła stworzenie 2,5 mln nowych miejsc pracy w sektorze mediów i komunikacji. Blisko 1,5 mln osób zostało zatrudnionych w bankowości, a 1,3 mln w produkcji. Cyfryzacja stworzyła ponad 700 tys. miejsc pracy w edukacji, handlu (ponad 600 tys.), administracji (ponad 0,5 mln) czy służbie zdrowia (ponad 350 tys.).
– Te trendy będą zyskiwać na znaczeniu, gdy firmy przesuną budżety do tej pory przeznaczane na utrzymanie własnych zasobów informatycznych, na wynagrodzenia dla nowych pracowników, którzy będą szerzej świadczyli usługi – stwierdza Zaklika. – Tym bardziej że atutem chmury jest również mobilność. Modna jest w tej chwili telepraca. Z rozwiązań chmurowych można korzystać na telefonach i tabletach, łączyć się z firmowym serwerem z dowolnego miejsca. Dzięki temu pracownicy stają się bardziej wydajni.