Zgodnie z ustawą o Państwowej Inspekcji Pracy, głównego inspektora pracy powołuje i odwołuje marszałek Sejmu po zasięgnięciu opinii Rady Ochrony Pracy i właściwej komisji sejmowej. Rada Ochrony Pracy, która obradowała we wtorek na wyjazdowym posiedzeniu w historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej, wyraziła pozytywną opinię w sprawie wniosku marszałek Sejmu Elżbiety Witek o odwołanie z funkcji głównego inspektora pracy Wiesława Łyszczka. 11 września złożył on rezygnację ze stanowiska. Jak wyjaśnił podczas posiedzenia Janusz Śniadek, przewodniczący ROP, powodem rezygnacji szefa PIP miała być sytuacja osobista.
Wcześniej media informowały m.in. o procederze związanym z przyznawaniem nagród w PIP. Główny inspektor pracy sam sobie miał przyznać w tym roku 20 tys. zł nagrody za szczególne osiągnięcia. Nieścisłości miały się pojawiać również w kwestii zatrudniania nowych pracowników. Intratne stanowiska miały obejmować osoby, które nigdy w PIP nie pracowały, ale związane były z Podkarpaciem, z którego pochodzi Łyszczek. W odpowiedzi Główny Inspektorat Pracy przekazał, że tezy te są „w znacznej mierze nieprawdziwe” i „można odnieść wrażenie, iż służą jedynie zdyskredytowaniu dobrego imienia ważnej instytucji państwowej i funkcjonariuszy państwa”.
Podczas wtorkowego posiedzenia ROP pozytywnie zaopiniowała też wniosek marszałek Sejmu w sprawie powołania na urząd GIP Andrzeja Kwalińskiego. Za jego kandydaturą opowiedziało się 17 członków rady, dwie osoby były przeciwne, a jedna wstrzymała się od głosu.
Czytaj również: Wiesław Łyszczek rezygnuje ze stanowiska głównego inspektora pracy
Andrzej Kwaliński nowym GIP
Kwaliński z wykształcenia jest inżynierem elektrykiem. Ukończył Politechniką Świętokrzyską. Z PiP związany jest zawodowo od 35 lat. Pracę w Państwowej Inspekcji Pracy rozpoczął w 1985 r. w Kielcach. Od 1999 r. pracował w Okręgowym Inspektoracie Pracy w Warszawie. W latach 2006-2008 pełnił funkcję okręgowego inspektora pracy w Warszawie. Od 2009 do 2017 r. był zatrudniony na stanowisku nadinspektora pracy. Od czerwca 2016 r. kierował OIP w Warszawie. W listopadzie 2017 r. został zastępcą głównego inspektora pracy.
Jeszcze przed głosowaniem Kwaliński mówił o potrzebie reformy PIP. - Chciałbym, aby przestało funkcjonować pozorowanie działalności i pracy przez wielu inspektorów. Zależy mi na tym, abyśmy podczas kontroli zaczęli pokazywać faktyczne uchybienia i zaczęli się z nimi merytorycznie zmierzać, czego na dzień dzisiejszy brakuje. Aby kontrole w ramach tej reformy przeprowadzały osoby kompetentne, które posiadają odpowiednią wiedzę i doświadczenie – zaznaczył.
Pytany o zamieszanie w PIP wytłumaczył, że do jego kompetencji zawodowych należały zagadnienia organizacyjne. - Kwestie finansowe i kadrowe nie były w zakresie moich kompetencji. Nie zajmowałem się nimi. Trudno mi dziś w ciemno oceniać i mówić o zasadach nagradzania, a także o tym, czy ktoś, słusznie lub nie, zajmuje dane stanowisko, skoro nie miałem wiedzy na ten temat – powiedział. Zapewnił też, że jeśli zostanie powołany na urząd GIP, będzie chciał wyjaśnić kontrowersje wokół przyznawanych w PIP nagród, uposażeń i wszelkie ewentualne nieprawidłowości w funkcjonowaniu tej instytucji.
Po głosowaniu Kwaliński podziękował członkom ROP za zaufanie. - Rada Ochrony Pracy to grono osób, które posiadają ogromną wiedzę i doświadczenie. Chciałbym z tego korzystać i liczę na owocną współpracę. Oczekuję zarówno pozytywnych, jak i negatywnych ocen co do mojej działalności i urzędu, którym będę kierował, jeśli zostanę powołany przez panią marszałek Sejmu Elżbietę Witek – powiedział po głosowaniu.
Pozytywną opinię w sprawie powołania Andrzeja Kwalińskiego na stanowisko Głównego Inspektora Pracy w ubiegłym tygodniu wydała również sejmowa Komisja do spraw Kontroli Państwowej.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.