W niedzielę rano po 10-miesięcznej przerwie otwarto tunel Wisłostrady. Po opadach deszczu w tunelu pojawiła się woda; jej wypompowywaniem musieli zająć się strażacy. Tunel był przejezdny.
Wojciechowicz powiedział, że uszkodzony został "miernik lub czujnik", który odpowiada za zamknięcie odpływu wody z tunelu Wisłostrady do Wisły. Dodał, że przepływ jest zamykany w sytuacji, gdy poziom wody w Wiśle osiągnie niebezpieczny poziom. Natomiast - jak mówił Wojciechowicz - w niedzielę odpływ został zamknięty, mimo że poziom wody w Wiśle nie był wysoki, co spowodowało zalanie tunelu podczas ulewnego deszczu. "Rano system działał, o godz. 14 zawiódł" - mówił wiceprezydent.
Jak powiedziała w poniedziałek prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz, reakcja podczas zalania tunelu była zgodna z procedurą. Jednak - jak mówiła - w takich przypadkach konieczne są "reakcje natychmiastowe, a nie zgodne z procedurą". Zaznaczyła, że w związku z tym, że lato ma być bardzo deszczowe, konieczny będzie dodatkowe monitorowanie sytuacji w tunelu.
Prezes Metra Warszawskiego Jerzy Lejk wyjaśnił w poniedziałek, dlaczego po otwarciu tunelu, kierowcy poruszają się tylko dwoma z trzech pasów ruchu w każdą stronę. Jak mówił, podczas budowy łącznika zachodniej i wschodniej części stacji Centrum Nauki Kopernik II linii metra, konieczne będzie "podcięcie" środkowej ściany szczelinowej tunelu Wisłostrady. Zaznaczył, że na wyłączonym z ruchu pasie drogi zostaną umieszczone czujniki badające ruch ściany. Dodał, że wykonawca II linii metra przy budowie łącznika posłuży się technologią mrożenia gruntu, a na wyłączonych pasach pojawią się potrzebne do tego urządzenia.
W związku z zalaniem tunelu prezydent Warszawy "przynajmniej na jakiś czas" odsunęła Michała Trzcińskiego od pełnienia obowiązków wiceszefa Zarządu Dróg Miejskich.
Ruch w tunelu Wisłostrady w Warszawie wznowiono w niedzielę rano po 10-miesięcznej przerwie. Od połowy sierpnia 2012 roku biegnący wzdłuż Wisły tunel był zamknięty z powodu awarii na budowie II linii metra. Podczas drążenia tunelu metra budowniczowie natrafili wówczas na ciek wodny, który zalał budowę, a także wypłukał grunt spod jezdni pobliskiego tunelu Wisłostrady.