Pytany, czy któreś z istotnych rozwiązań Konstytucji, np. krytykowany przez związkowców rzecznik przedsiębiorców, mogą zniknąć, Henryk Kowalczyk odpowiedział: "Nie".
Konstytucję Biznesu, na którą składa się pakiet pięciu projektów ustaw, wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki zapowiedział podczas Kongresu 590 w Rzeszowie jesienią ubiegłego roku. Konstytucja ma przynieść istotną zmianę w funkcjonowaniu przedsiębiorców i poprawić jakość relacji między biznesem a administracją. Zakłada m.in. powołanie rzecznika przedsiębiorców z uprawnieniem do wstrzymania dowolnej kontroli, jeżeli jest ona prowadzona z naruszeniem prawa, a jej kontynuowanie grozi przedsiębiorcy niepowetowaną szkodą. Przewiduje też wprowadzenie: działalności nierejestrowej, ulgi na start, zasady prymatu numeru NIP jako podstawowego numeru przedsiębiorców.
PAP: Panie Ministrze, na czym polega problem z Konstytucją Biznesu, w tym kluczową ustawą z tego pakietu, czyli Prawem przedsiębiorców? Czemu prace nad nią tak się przedłużają? Planowano, że wejdzie w życie we wrześniu tego roku, ostatnio apelowały w tej sprawie organizacje pracodawców.
Henryk Kowalczyk: Prawo przedsiębiorców ma charakter bardziej deklaratywny niż normatywny, na zasadzie, że będziemy wspierać, pomagać, tworzyć dobre warunki itd. One są na tyle ogólne, że tworzą pewne ramy podejścia do biznesu, które wypełniają konkretne zapisy, takie jak działalność nierejestrowa, ulga na start, czy rzecznik praw przedsiębiorców.
Na razie trwa dyskusja, na ile ta ramowa ustawa ma być ogólna, a na ile ma wchodzić w szczegóły.
PAP: Kiedy więc rząd przyjmie Konstytucję Biznesu i czy możemy być pewni, że do tego dojdzie?
H.K.: Na pewno będzie ona przyjęta, pytanie czy w pierwotnej formie. Uzgodnienie ostatecznej wersji zajmie góra 2-3 miesiące, potem powinno to już być przyjęte przez rząd.
PAP: A na ile wzięty pod uwagę zostanie głos Solidarności? Czy mimo sprzeciwu "S" w Konstytucji Biznesu pozostanie powołanie rzecznika przedsiębiorców? Czy rzecznik będzie miał prawo wstrzymać dowolną kontrolę, czy też zostanie to zmienione? Wcześniej - po protestach strony związkowej - zapadła już decyzja o rezygnacji z koncepcji powołania komisji wspólnej rządu i przedsiębiorców, co pierwotnie zakładała Konstytucja Biznesu.
H.K.: Głos Solidarności zawsze bierzemy pod uwagę. "S" postuluje, by jednakową wagę przykładać do pracodawców i pracowników. Prawo przedsiębiorców mówi o przedsiębiorcach, w naturalny sposób nie uwzględnia pracowników. To wymaga oddzielnych regulacji.
PAP: Czyli będzie nowa ustawa dotycząca pracowników?
H.K.: Myślę, że należy ten problem rozwiązać, nowelizując np. ustawę o związkach zawodowych, Kodeks pracy etc. Powinien pojawić się projekt, który będzie mówił o pracownikach. Zawsze jednak jest dylemat w rządzie, gdyż sprawami praw pracowniczych zajmuje się Ministerstwo Rodziny i Pracy, a przedsiębiorców - Ministerstwo Rozwoju.
PAP: W rządzie PiS miało już nie być "silosowości" - to było jeden z waszych głównych postulatów wyborczych.
H.K.: To prawda. Ale ministrowie zajmują się jednak sprawami, za które osobiście ponoszą odpowiedzialność i to powoduje, że występują różne punkty widzenia.
PAP: Jednak możemy się również spodziewać zmodyfikowania Prawa przedsiębiorców w kierunku bardziej uwzględniającym pracowników?
H.K.: Tak.
PAP: Na jakim forum toczą się obecnie prace nad tym projektem?
H.K.: Trwają uzgodnienia międzyresortowe; gospodarzem jest
MR. Gdy trafi na Stały Komitet Rady Ministrów, gospodarzem będzie KPRM.
PAP: Główna linia podziałów w tej sprawie biegnie między MR a RCL czy może innymi resortami?
H.K.: RCL ma uwagi dotyczące zapisów legislacyjnych. Im chodzi o formę, a nie o rozwiązania merytoryczne.
PAP: Jednak generalnie podtrzymuje Pan deklarację, że Konstytucja Biznesu trafi do Sejmu?
H.K.: Musimy to zrobić.
PAP: A czy któreś z istotnych rozwiązań Konstytucji, np. wspomniany rzecznik przedsiębiorców, mogą zniknąć?
H.K.: Nie.
Rozmawiała Sonia Sobczyk (PAP)