"To bezprecedensowe porozumienie, które otwiera zupełnie nowy rozdział w międzynarodowym lotnictwie. Po raz pierwszy w historii społeczność międzynarodowa zgodziła się na wiążący cel, by zredukować emisje CO2 w konkretnym sektorze gospodarki" - powiedziała na konferencji prasowej w Brukseli unijna komisarz ds. transportu Violeta Bulc.
Negocjacje w tej sprawie trwały od sześciu lat. Zawarcie porozumienia nie było łatwe ze względu na sprzeczne interesy państw rozwiniętych i rozwijających się, ale także idące w miliardy dolarów koszty dla sektora związane z rekompensowaniem prognozowanego wzrostu emisji CO2.
Emisje gazów cieplarnianych z lotnictwa to około 2 proc. globalnych emisji. W związku z rosnącą liczbą pasażerów prognozuje się, że w dotychczasowym modelu mogą one wzrosnąć o 200 proc. do połowy wieku.
Zatwierdzone w niedzielę w Kanadzie porozumienie w ramach Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) przewiduje, że po 2020 roku linie lotnicze będą musiały równoważyć wzrost emisji. W praktyce chodzi o kupowanie przez przewoźników "jednostek emisyjnych", które będą generowane przez projekty mające na celu redukcję CO2 w innych działach gospodarki (np. przez odnawialne źródła energii).
Branża szacuje, że porozumienie będzie kosztowało linie lotnicze od 1,5 do 6,2 mld dol. w 2025 r., w zależności od cen jednostek dających prawo do emisji. Ogólnie koszty mają oscylować w okolicach 1,8 proc. przychodów linii.
W pierwszej fazie, od 2021 do 2026 roku, 65 krajów generujących łącznie 80 proc. ruchu lotniczego (głównie cały szeroko rozumiany Zachód, w tym cała UE, ale też np. Chiny) będzie uczestniczyło w tym programie na zasadach dobrowolności. Kolejna faza, która obejmie zdecydowaną większość krajów mających znaczących przewoźników, będzie już obowiązkowa.
Według wyliczeń Komisji Europejskiej 80 proc. wzrostów emisji z lotnictwa po 2020 r. będzie kompensowane przez system, który ma działać w latach 2021-2035 r.
"18 z 20 krajów z największym lotnictwem cywilnym przystępuje do porozumienia od jego początku. Dzięki temu, że 65 krajów zdecydowało się uczestniczyć w systemie od jego startu, 80 proc. wzrostu emisji w sektorze będzie neutralizowanych" - podkreślała Bulc.
Unia Europejska, podobnie jak w przypadku globalnego porozumienia klimatycznego zawartego w Paryżu, od początku naciskała na zawarcie tej umowy, wychodząc z założenia, że wszystkie sektory gospodarki, w tym lotnictwo, powinny przyczyniać się do redukcji emisji.
"Mam nadzieję, że inne sektory będą podążać za tym przykładem. Zachęcam transport morski, by był wśród pierwszych, które to zrobią" - zaznaczyła komisarz.
Porozumienie zawiera klauzule ws. jego przeglądu, co ma umożliwić jego poprawianie, by wypełniało cele dotyczące ograniczenia wzrostu globalnych temperatur.
Z danych KE wynika, że emisje w lotnictwie międzynarodowym będą o około 70 proc. wyższe w 2020 r. niż były w 2005 r.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)