Euforii fanów legendarnej grupy, który pierwszy raz wystąpiła we Włoszech 47 lat temu, towarzyszy zaniepokojenie archeologów. Zapowiedzieli oni złożenie oficjalnego protestu w zarządzie Wiecznego Miasta przeciwko lokalizacji koncertu, gdyż ich zdaniem narażone są pozostałości starożytne na Circus Maximus, a także na pobliskim wzgórzu Palatyn.
Konserwatorzy i kustosze zabytków starożytnej archeologii nie kryją przerażenia ilością sprzętu, jaki ma zostać przywieziony na murawę u podnóża Awentynu. Zbudowane tam zostaną cztery wieże z rusztowań o wysokości 16 metrów każda. Na koncercie Rolling Stones przewiduje się miejsce dla 65 tysięcy osób, ale z całą pewnością przyjdzie ich znacznie więcej.
Eksperci obawiają się zarówno dziesiątek wielkich ciężarówek, które wjadą w okolice stadionu, jak i aktów wandalizmu, jakich według nich nie da się uniknąć przy tak wielkim zbiorowisku ludzi. Tymczasem, podkreślają, w miejscu, które jest kolebką starożytnego Rzymu, znajduje się wiele jego bezcennych pozostałości, wymagających nadzwyczajnej ochrony.
Obrońcy starożytnego dziedzictwa wypomnieli władzom Rzymu błędy z przeszłości, gdy zezwoliły one na to, by właśnie na Circus Maximus odbyły się obchody z okazji zdobycia przez klub piłkarski Roma mistrzostwa kraju w 2001 roku, a także powitanie reprezentacji narodowej po wygraniu przez nią Mundialu w 2006 roku.
Ryzyko zniszczenia zabytków archeologii jest nie tylko bardzo wysokie, ale jego skala jest trudna do przewidzenia - argumentują przeciwnicy koncertu Rolling Stonesów w tym miejscu.
Władze miejskie ujawniły z kolei, że to właśnie niezwykła lokalizacja koncertu wśród ruin starożytnego Rzymu przekonała Micka Jaggera do występu w stolicy Włoch.
W ostatnich latach odstąpiono od organizacji wielkich koncertów rockowych przy Koloseum. Obawiano się bowiem wpływu decybeli na kruche mury amfiteatru.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)