Ruch, zwany w skrócie AKIP, zebrał 62 000 podpisów za przeprowadzeniem ogólnokrajowej konsultacji w tej sprawie, która - jak twierdzą jej organizatorzy - będzie "pierwszym w Albanii przypadkiem odwołania się do opinii publicznej w sprawie dotyczącej ogółu obywateli".
Motywy, które skłoniły działaczy AKIP do podjęcia inicjatywy w sprawie referendum, które zostało rozpisane na 22 grudnia, to rozpowszechnione w Albanii przekonanie, że import śmieci oraz handel odpadami i materiałami toksycznymi opanowany został w kraju przez mafie, głównie włoską, której nikt nie kontroluje.
Pogarsza to jeszcze bardziej sytuację w dziedzinie ochrony środowiska w Albanii, gdzie istnieje tylko jedno względnie nowoczesne wysypisko śmieci - w Tiranie.
Dyrektor w albańskim ministerstwie ds. środowiska naturalnego Vladimir Bejani oświadczył w sobotę, że do Albanii nie wwozi się żadnych toksycznych odpadów.
Jednak według Europolu Albania, Rumunia i Węgry są głównymi miejscami, do których wywozi się toksyczne odpady z Włoch i innych krajów południowej Europy.
Przeciwko referendum, rozpisanemu z inicjatywy AKIP, zaprotestował m.in. właściciel jednego z największych w Albanii zakładów przetwarzania odpadów polietylenowych, których budowa kosztowała go 15 milionów euro, Vullnet Haka.
Przemysł przetwarzania odpadów zatrudnia w Albanii 3 000 pracowników.