Na rosnący popyt wpływ mają coraz niższe koszty związane z zakupem, montażem i eksploatacją tych urządzeń. Eksperci widzą jednak niepokojące sygnały płynące z rozwiązań nowej ustawy o odnawialnych źródłach energii, która może zmienić rynek wsparcia dla OZE.
Od lipca ma zostać wprowadzony system aukcyjny, który całkowicie zastąpi obowiązujący dotychczas system zielonych certyfikatów. Zgodnie z nowelizacją ustawy o OZE zwycięzcy aukcji uzyskają prawo do sprzedaży energii przez 15 lat po stałej cenie. Więcej wątpliwości budzi jednak zapowiadane uchwalenie ustawy o lokalizacji wiatraków.
Miałaby ona wprowadzić obowiązek stawiania ich co najmniej 2-4 km od domów. Z danych Urzędu Regulacji Energetyki wynika, że na koniec 2015 roku całkowita moc elektrowni wiatrowych w Polsce sięgnęła 4,5 GW (przy 3,8 GW rok wcześniej). Farmy wiatrowe odpowiadają za zdecydowaną większość całkowitej mocy OZE, która wynosi blisko 7 MW.
Projekt ustawy odległościowej może jednak zahamować rozwój energetyki wiatrowej, zwłaszcza że 90% elektrowni wiatrowych nie spełnia kryterium odległościowego. Obawy budzą również zapowiedzi ograniczenia wsparcia dla prosumentów, czyli osób, które wykorzystując mikroinstalacje OZE, produkują energię na własne potrzeby, a nadwyżki odsprzedają do sieci.
Ostatnie propozycje resortu energii wskazują, że za każdą kilowatogodzinę (kWh) energii wyprodukowanej w mikroinstalacji i oddanej do sieci prosument mógłby odebrać 0,7 kWh. Proponowana zniżka, która miałaby wynieść ok. 40 gr brutto za każdą oddaną do sieci kWh, nie bierze pod uwagę średnich kosztów produkcji energii. To może spowodować, że na mikroinstalacje będzie stać tylko najbogatszych, co może negatywnie wpłynąć na energetykę prosumencką, której rozwój znacznie przyspieszył w ubiegłym roku.
Źródło: Newseria, stan z dnia 8 kwietnia 2016 r.