Szczelinowanie, czyli kruszenie skał przez płyn pod wysokim ciśnieniem, stosuje się przy wydobyciu węglowodorów, zwłaszcza gazu, zarówno w złożach konwencjonalnych jak i niekonwencjonalnych. Przeciwnicy wydobycia gazu łupkowego podnoszą m.in. że substancje zawarte w płynie do szczelinowania są szkodliwe, mogą wydostać się z odwiertu i np. skazić wody gruntowe.
Kasza podkreślił, że zabiegi szczelinowania w złożach konwencjonalnych są przeprowadzane w Polsce od 50 lat, a przy eksploatacji gazu łupkowego stosuje się płyn, zawierający znacznie mniej "chemii" niż w złożach konwencjonalnych.
Jak powiedział, w 99 proc. zabiegów do wody dodaje się gumy guar (powszechnie stosowanej m.in. jako dodatek do żywności), ewentualnie - dla utrzymania większej czystości płynu - określonych pochodnych guaru. Pozostałe standardowe dodatki - aby utrzymać odpowiednią wilgoć w złożu i poprawić powrót płynu na powierzchnię - to alkohole i środki powierzchniowo czynne, czyli detergenty, powszechnie używane np. jako środki czystości.
Piotr Kasza zauważył, że dotychczas kolejnym standardowym składnikiem były środki bakteriobójcze, stosowane w takich dawkach, jak np. w basenach kąpielowych. "Dużo firm stosuje już jednak bardziej zielone technologie i pozbywa się bakterii ozonując wodę w przenośnej stacji przed podaniem jej do szczelinowania" - zaznaczył Kasza.
"Czasami stosuje się dodatki polimerów syntetycznych, by rozwiązać problem pęcznienia różnych materiałów, np. ilastych, które są wrażliwe na wodę i wymagają zabezpieczenia przed kontaktem z nią" - dodał.
Według niego, w znaczącej większości przypadków tyle dodatków wystarcza, jednak przy niektórych złożach potrzebna jest jeszcze inna substancja, charakterystyczna dla warunków złoża i odwiertu. Wśród tych dodatków wymienia się amid kwasu mrówkowego, sole boranowe, glikol etylenowy, kwas cytrynowy, chlorek i węglan potasu.
Dr Kasza zaznaczył, że o ile w przeszłości firmy mogły próbować zatajać dodatki przed konkurencją, to teraz firmy serwisowe, które zajmują się zabiegami szczelinowania, muszą udostępniać pełną informację o stosowanych środkach.
Firmy wydobywcze widzą potencjalnie największe niebezpieczeństwo w nieszczelności otworu, spowodowaną wadliwym zacementowaniem rur w skale, co z kolei może spowodować np. "ucieczkę" gazu, nawet na powierzchnię.
Jak podkreślił Kasza, pomiędzy cementowaniem a wtłoczeniem pod ciśnieniem płynu szczelinującego jakość cementowania i szczelność otworu można zbadać.
"W tej chwili są już jednak takie narzędzia diagnostyczne, jak ultrasonografy i inżynierowie podejmują decyzję, jak postępować dalej. Jesteśmy w stanie powiedzieć, czy otwór jest dobrze zacementowany, czy nie, jakie jest ryzyko wykonania zabiegu szczelinowania" - powiedział. (PAP)