Chodzi o propozycje regulacji, które mają sprzyjać szerszemu wykorzystywaniu substancji pochodzących z recyklingu do produkcji nawozów. Projekt KE przewiduje ponadto wprowadzenie wartości granicznych zanieczyszczeń w celu ochrony zdrowia i środowiska. Sprawa wywołuje kontrowersje wśród polskich europosłów, którzy chcą bronić polskiego przemysłu chemicznego.
"Ta (propozycja - PAP) nie jest oparta na solidnych dowodach naukowych, na interesach ekonomicznych. To po prostu szaleństwo. Nie powinniśmy proponować takiego prawa, bo to nie ma żadnego sensu" - mówił w czasie poniedziałkowej debaty w tej sprawie poprzedzającej wtorkowe głosowanie eurodeputowany PO Jarosław Wałęsa.
"(Regulacja) pogorszy sytuację ekonomiczną przemysłu chemicznego w UE i wpłynie na podwyższenie cen nawozów. Zagrozi to także znaczną likwidacją miejsc pracy. Zaproponowane normy są drastyczne" - wtórował mu europoseł PiS Edward Czesak.
Chodzi przede wszystkim o wprowadzenie surowych limitów na szkodliwy dla zdrowia kadm. Ten metal ciężki w nawozach mineralnych zawierających fosforany, może potencjalnie stanowić zagrożenie dla zdrowia ludzi i zwierząt oraz środowiska naturalnego, bo gromadzi się w środowisku i wchodzi w skład łańcucha pokarmowego.
PE proponuje, żeby limity zawartości kadmu zostałyby obniżone z zaproponowanych przez KE 60 mg/kg do 40 mg/kg (z sześcioletnim vacatio legis, zamiast trzyletniego proponowanego przez Komisję Europejską), a następnie do 20 mg/kg (po 16 latach, zamiast 12 zapisanych w projekcie Komisji). Europosłowie chcą dłuższego czasu na wejście w życie przepisów, by umożliwić producentom dostosowanie się do nowych wymogów.
Restrykcje te wzbudzają największe obawy przemysłu nawozowego w Polsce i kilku krajach członkowskich, w tym Hiszpanii, Portugalii, Rumunii czy Irlandii. Dotychczas obowiązujące rozporządzenie nawozowe nie ustanawiało maksymalnych zawartości tego pierwiastka.
"Jest coś, czego nie rozumiem. Jak KE może występować o badania naukowe i płacić za nie, a potem wyrzucać je do kosza. Dowody wskazują, że 80 mg/kg kadmu w nawozach nie prowadzi do jego gromadzenia się w glebie" - przekonywał Wałęsa.
Jak zaznaczył, propozycja będzie prowadziła do zależności UE importu fosforanów z określonych źródeł. "To, co robimy teraz, to wkładanie Europy w ręce Rosji i to jest fakt" - ubolewał.
Eksperci od dłuższego czasu alarmują, że propozycja KE doprowadzi do tego, że jedynym dostawcą Unii rudy fosfatu, która jest surowcem do produkcji nawozów fosforowych, zostanie Rosja. Portal "Politico" napisał we wtorek, że na regulacji może skorzystać jeden z rosyjskich oligarchów prezes firmy Phosagro Andriej Gurjew. To właśnie on kontroluje położoną w rejonie Murmańska kopalnię, z której wydobywa się rudy z naturalnie niską zawartością kadmu. Stawka jest duża, bo przemysł nawozowy w UE wart jest 25 mld euro.
"Ten projekt uderza w przemysł nawozowy oparty na eksploatowaniu rodzimych zasobów skał fosforowych w wielu państwach UE. Unijni producenci nawozów zmuszeni będą do znacznego zwiększenia kosztów produkcji poprzez albo kosztowną technologię oczyszczania rud z metali ciężkich, albo rud mineralnych z niższymi poziomami zanieczyszczeń od któregoś z importerów globalnych. Mam tu na myśli głównie Rosję" - ostrzegał Edward Czesak z PiS.
Jego zdaniem normy zaproponowane przez PE są "drastyczne". Obalał też argument ochrony środowiska i zdrowia zwracając uwagę, że nie ma jednoznacznych wyników badań wskazujących na potrzebę tak rygorystycznego limitowania metali ciężkich w nawozach.
Polscy europosłowie obawiają się też, że ograniczenie europejskiej produkcji nawozów doprowadziłoby do koncentracji rynku nawozowego w rękach kilku głównych eksporterów, co z kolei poskutkowałoby rosnącymi cenami nawozów, powodując gwałtowny koszt produkcji rolniczej w UE. "Wzrost kosztu nawozu uderza w polskich rolników bardziej niż w zachodnich" - zauważył europoseł PSL Andrzej Grzyb.
PE proponuje wprowadzenie klauzuli rewizyjnej, która nakłada na Komisję obowiązek oceny skuteczności funkcjonowania ograniczeń poziomów zanieczyszczeń oraz zmian w technologiach zmniejszania zawartości kadmu. Ewaluacja miałaby być dokonana po 42 miesiącach od wejścia rozporządzenia w życie. W tym samym okresie Komisja musiałaby również ocenić wpływ nowych przepisów na rynek surowców, między innym w zakresie dostępności fosforytów i na rynek nawozów.
Stanowisko PE zostało przyjęte 543 głosami, przy 252 przeciw i 59 wstrzymujących się. Negocjacje nad ostatecznym kształtem przepisów będą się mogły rozpocząć po tym, jak swoją pozycję ustalą przedstawiciele państw członkowskich w Radzie UE.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)