Spółka Orlen KolTrans, jako sprawca wycieku, została zobowiązana do działań naprawczych. 13 stycznia podczas przetaczania cystern na bocznicy kolejowej w Gutkowie doszło do wycieku 58 ton oleju napędowego. Strażacy od razu po wypadku odpompowali 25 ton ropy, a w następnych dniach zabrali kolejne 6 ton. Według wyliczeń Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Olsztynie w ziemię wsiąkło 27 ton ropy.
Jak podała RDOŚ wyniki badań po wypadku na bocznicy kolejowej wskazały, że zanieczyszczenie substancjami ropopochodnymi ziemi i wód gruntowych na niektórych posesjach w podolsztyńskim Gutkowie przekroczyło kilkukrotnie dopuszczalne normy. Na samej bocznicy zanieczyszczenie przekroczyło normy kilkadziesiąt razy.
Oczyszczanie środowiska najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu rozpocznie firma Geo-Kat wybrana w przetargu przezspółkę Orlen KolTrans. Ze względu na tajemnicę handlową nie podano, jakie są koszty rekultywacji. Jak poinformowała Justyna Kostrzewska z RDOŚ firma wymieni na 5 posesjach grunt do głębokości 20 centymetrów. Badania wskazały zanieczyszczenie do głębokości 10 centymetrów.
W czasie wywożenia skażonej ziemi systematycznie prowadzone będą badania gruntu. Jeśli wskażą one, że substancje wniknęły jeszcze głębiej - wymiana ziemi dotyczyć będzie głębszych warstw. Zakłada się, że te prace potrwają do połowy czerwca - poinformowała Kostrzewska.
Mieszkańcy, na których posesjach będzie wymieniana ziemia, mają prawo do odszkodowań za zniszczone ogrody.
Na bocznicy kolejowej, gdzie zanieczyszczenie było jeszcze większe, bo sięgało 1,5 metra w głąb ziemi, firma przeprowadzi tak zwane pranie gruntu i płukanie wód gruntowych. Te prace mają potrwać nawet do 2016 roku. Na wstępnie oczyszczone tereny mają zostać wprowadzone mikroorganizmy rozkładające substancje ropopochodne.
Mieszkańcy sąsiadujących z miejscem katastrofy posesji wciąż skarżą się na fetor ropy, nie wykluczają, że będą dochodzić od spółki Orlen KolTrans odszkodowań. Oceniają, że po wypadku wartość nieruchomości mocno spadła.(PAP)
ali/ mki/ ura/