W poniedziałek dziennikarze gościli na terenie budowanego gazoportu. Aby wejść na budowę, trzeba było włożyć ubranie ochronne; buty, kask, okulary i kamizelkę odblaskową.
Kierownik działu realizacji terminalu Krzysztof Połatyński powiedział, że na placu budowy działa 40 polskich firm i cztery zagraniczne. Wszystkich pracowników jest około 900. Najwięcej wśród nich jest Polaków, głównie z centralnej i południowej części kraju. Jest także 150 cudzoziemców, głównie z Włoch i Holandii, ale są i osoby z Rumunii, Turcji i Bułgarii.
Na budowie trzeba uważać - pracuje tu ponad sto specjalistycznych maszyn. Wśród pojazdów, które co kilka minut jeżdżą wąskimi drogami, są m.in.: duże ciężarówki przewożące piach, które robotnicy nazywają wozidłami, koparki, ciągniki siodłowe, dźwigi czy mniejsze ładowarki i sztaplarki.
Ok. 800 metrów od morskiego wybrzeża wznoszą się dwa budowane zbiorniki na skroplony gaz. Każdy z nich ma ponad 50 metrów wysokości, czyli mniej więcej tyle, co dwudziestopiętrowy budynek. Pomieszczą one 160 tys. metrów sześc. skroplonego gazu ziemnego. Na dachu każdego zbiornika pracuje 80 robotników, którzy robią zbrojenia i betonują kopułę.
Aby dostać się na szczyt zbiornika, trzeba pokonać 400 stopni po rusztowaniu, przymocowanym do jego zewnętrznej ściany. Z dachu zbiornika widać Świnoujście, morze, a nawet leżące kilkanaście kilometrów na wschód nadmorskie Międzyzdroje.
Kilkudziesięciu robotników montuje izolacje gazoszczelne i termiczne wewnątrz ogromnego zbiornika, wyłożonego w środku blachą. Wewnątrz jest niewiele światła, co jakiś czas ciemność rozjaśniają pracujące agregaty spawalnicze. Panujący tam hałas jest w stanie uszkodzić słuch, dlatego wszyscy noszą słuchawki.
W maju rozpocznie się budowa wewnętrznego zbiornika na gaz, który swą konstrukcją przypomina termos. Wewnątrz istniejącej już żelbetowej konstrukcji powstanie właściwy zbiornik na gaz.
Jeden z robotników, pochodzący z Nowego Sącza, powiedział PAP, że na budowie gazoportu jest już od ubiegłego roku. Około stu pracowników "jego" firmy buduje tam zbiorniki. Przyznał, że najbardziej uciążliwa jest dla niego rozłąka z rodziną. Robotnicy wracają do domu co trzy tygodnie i spędzają tam pięć dni, po czym wracają do Świnoujścia.
Pracownicy jednej z poznańskich firm, którzy także budują gazoport, zgodnie zapewniają, że po pracy nie korzystają z atrakcji, jakie daje bliskość morza. Są na to - nie ukrywają - zbyt zmęczeni. Oni także twierdzą, że najgorszym wyzwaniem jest dla nich brak bliskich, dlatego wykorzystują każdą możliwość powrotu do domów.
W ubiegły czwartek wiceminister skarbu Paweł Tamborski informował, że maksymalnie opóźnienia budowy terminalu LNG w nie wyniosą więcej niż dwa-cztery miesiące.
Terminal LNG w Świnoujściu ma zostać według planu oddany do użytku w 2014 r. Dzięki niemu Polska będzie mogła importować gaz w postaci płynnej, następnie gazyfikować go w Świnoujściu, skąd będzie trafiał do sieci przesyłowej. Zmiana stanu skupienia z cieczy ponownie w gaz odbywa się w systemie rur, które zanurzone są w podgrzewanej wodzie.
W pierwszym etapie eksploatacji terminal LNG pozwoli na odbiór 5 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie.