Ustawa o organizmach genetycznie zmodyfikowanych (Dz.U. z 2007 r. Nr 36, poz.233, z 2009 r. Nr 18, poz. 97 z późn. zm.) implementuje do polskiego prawodawstwa dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/41/WE, która ustala zasady wprowadzania GMO do celów badawczych i naukowych oraz dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2001/18/WE w sprawie zamierzonego uwalniania do środowiska organizmów zmodyfikowanych genetycznie. Nadal zabroniona ma być produkcja modyfikowanych roślin.

Przepisy wprowadzą nowe zabezpieczenia w procesach badawczych nad organizmami genetycznie zmodyfikowanymi. Pierwszym jest stworzenie tzw. zakładów inżynierii genetycznej. Zakłady te to pomieszczenia, budynki, laboratoria lub ich zespoły właściwie przystosowane i przeznaczone do dokonywania zamkniętego użycia mikroorganizmów genetycznie zmodyfikowanych lub innych organizmów genetycznie zmodyfikowanych.

Drugim są pozwolenia, na podstawie, których podjęta zostanie decyzja czy dana placówka w ogóle powstanie. Zezwolenia na prowadzenie zakładu inżynierii genetycznej oraz zgody na zamknięte użycie mikroorganizmów i organizmów genetycznie zmodyfikowanych będą wydawane przez Ministra Środowiska, gdy zostaną spełnione wymogi bezpieczeństwa m.in. wykwalifikowana kadra, ustalone procedury usuwania odpadów czy plan działania w trakcie ewentualnej awarii. Jak twierdzi resort chodzi o wprowadzenie kontroli badań nad GMO a w rezultacie ochronę środowiska i bezpieczeństwa naszego społeczeństwa.

Nowa regulacja ma pobudzić postęp w dziedzinie farmacji, medycyny oraz chemii przemysłowej. Podsekretarz stanu w ministerstwie środowiska Piotr Otawski potwierdził, że nowe przepisy nie mają zastosowania do produkcji żywności ani pasz dla zwierząt. Uchwalony przez Sejm projekt trafił pod obrady Senatu.