Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad zmianami do kodeksu spółek handlowych (ksh). Z informacji serwisu Prawo.pl wynika, że MS rozważa możliwość wprowadzenia do ksh rozwiązań ułatwiających wystąpienie wspólnika mniejszościowego ze spółki z o.o.  Czy byłoby to dobre rozwiązanie?  Opinie prawników na ten temat są skrajnie różne. Część z nich uważa, że dziś mniejszościowi wspólnicy są marginalizowani - często to "więźniowie" spółki z o.o. Ale są i tacy, którzy nie widzą potrzeby wprowadzania zmian w kodeksie. Nie mają wątpliwości, że rządzi przecież ten, kto ma więcej, a ksh pozwala pobyć się niechcianych udziałów. Lepiej więc niczego nie zmieniać.

Czytaj też: Łatwo kupić udziały i akcje spółek przez internet, dużo trudniej sprzedać

Mniejszy udziałowiec może zbyt  mało

Spółka z o.o. jest najpopularniejszą, po jednoosobowej działalności gospodarczej, formą prowadzenia biznesu w Polsce. Mimo to, wspólnicy tych spółek nie doczekali się regulacji pozwalającej na zwrócenie się do sądu z powództwem umożliwiającym im wyjście ze spółki w sytuacji naruszania ich praw przez pozostałych wspólników. - Brak instrumentów prawnych umożliwiających wspólnikowi mniejszościowemu wyjście ze spółki prowadzi nierzadko do sytuacji, w których nie ma on żadnych korzyści z posiadania udziałów w spółce, jego prawa są naruszane, a jednocześnie nie może się z niej wycofać. Taką sytuację określa się często „uwięzieniem” w spółce - wskazuje Martyna Kunke, radca prawny w PragmatIQ Kancelaria Prawna Szymkowiak. 

Według niej podstawową możliwością wyjścia ze spółki jest sprzedaż należących do wspólnika udziałów. Z ekonomicznego punktu widzenia trudno sobie jednak wyobrazić sytuację, w której potencjalny inwestor byłby zainteresowany nabyciem mniejszościowego pakietu udziałów od wspólnika, którego prawa są notorycznie naruszane. W takim wypadku faktyczna możliwość zbycia udziałów mniejszościowych ogranicza się do ich sprzedaży na rzecz większościowego wspólnika. Z uwagi na przymusowe położenie mniejszościowego wspólnika, cena uzyskana ze sprzedaży udziałów wspólnikowi większościowemu rzadko jest jednak satysfakcjonująca.

- Ponadto, nawet gdyby wspólnik mniejszościowy znalazł zewnętrznego inwestora, w umowie spółki przewidziane są najczęściej ograniczenia dotyczące zbywania udziałów, takie jak wymóg uzyskania zgody zarządu albo zgromadzenia wspólników spółki. W takiej sytuacji wspólnicy większościowi mają możliwość skutecznego blokowania wyjścia wspólnika mniejszościowego ze spółki.

Czytaj w LEX: Poświadczenie notarialne podpisu pod umową zbycia udziałów spółki z ograniczoną odpowiedzialnością >

Wspólnik, który nie jest w stanie sprzedać swoich udziałów, wobec braku wyrażenia zgody przez większościowych wspólników, może wystąpić do sądu z wnioskiem o wyrażenie takiej zgody. Cała ta procedura jest jednak długotrwała, co często może być przyczyną wycofania się inwestora z transakcji. Dodatkowo, wspólnik występujący do sądu z wnioskiem o wyrażenie zgody na zbycie udziałów musi wykazać istnienie ważnych powodów uzasadniających to zbycie - tłumaczy mec. Kunke.

Podobnego zdania jest Iwona Gębusia, radca prawny w kancelarii Legal Insight. - Faktycznie, regulacje ksh dotyczące spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, częstokroć okazują się nieoptymalne w sytuacji, w której wspólnikowi mniejszościowemu zależy na wyjściu z korporacji - przyznaje.
I dodaje, że najprostszym rozwiązaniem byłaby sprzedaż udziałów. Niemniej jednak, w przypadku spółek z o.o. zakończenie inwestycji poprzez zawarcie czynności cywilnoprawnej, uzasadnionej wyłącznie konsensem stron, nie zawsze wchodzi w rachubę. Po pierwsze, udziały w spółkach z o.o. są inwestycją mało płynną, co rodzi problem ich rynkowej wyceny. Po drugie, spółki z o.o. mają charakter zamknięty, więc efektywna współpraca na forum korporacyjnym zakłada istnienie raczej bliskich więzi opartych na lojalności i zaufaniu. Po trzecie, inwestycje w udziały spółki z o.o., w której rozgorzał spór korporacyjny, są w praktyce rzadkie i z reguły dochodzą do skutku pod warunkiem jednoczesnego rozwiązania sporu dewastującego spółkę.

Czytaj w LEX: Sprzedaż udziałów spółki w restrukturyzacji >

 

Nowość
Kodeks spółek handlowych. Komentarz
-40%

Cena promocyjna: 179.4 zł

|

Cena regularna: 299 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 209.3 zł


Wzory dokumentów w LEX:

 

Rewolucja całkowicie zbędna

Przeciwników "ekstra" uregulowań dla mniejszościowych udziałowców jest równie dużo, jak zwolenników. 

- Ksh zna instytucję wyłączenia wspólnika ze spółki (realizowanego w drodze powództwa) jak i przymusowego umorzenia udziałów (uchwała może być zaskarżona). Spółka może zatem pozbyć się wspólnika. Niemniej w każdym z tych przypadków trzeba zapłacić za wartość udziału. W tym pierwszym wypadku płacą pozostali wspólnicy. W tym drugim - płaci spółka. Koncepcja "odwrotna", w której to wspólnik mniejszościowy występuje z żądaniem wyjścia ze spółki z o.o. byłaby z grubsza pójściem śladami regulacji spółki akcyjnej gdzie obok instytucji wyciśnięcia drobnych akcjonariuszy, czyli "squzee -out" jest też żądanie akcjonariusza do wykupu jego akcji przez spółkę "reverse squzee - out". Przy czym spółki akcyjne to raczej duże podmioty. Akcje spółek akcyjnych są w praktyce lepiej zbywalne niż udziały w spółce z o.o. - uważa prof. Rafał Adamus. 

Wspólnik mniejszościowy spółki z o.o., którego sąd wyłączy będzie musiał zostać spłacony.  - Diabeł tkwi w szczegółach. Czy zatem nie będzie to ścieżka pozbywania się niezbywalnych udziałów (koszty procesu zapłaci przegrana spółka)? Czy nie wywoła to perturbacji dla małych biznesów, jakimi często są spółki z o.o.? Dlaczego wspólnik mniejszościowy nie spróbuje zbyć swoich udziałów innej osobie? Przy regulacji związanej z art. 182 ksh jest to utrudnione ale nie niemożliwe. Oczywiście aby coś ostatecznie ocenić trzeba zobaczyć projekt regulacji - zwraca uwagę prof. Rafał Adamus.

Czytaj w LEX: Forma zgody spółki z ograniczoną odpowiedzialnością na ustanowienie zastawu rejestrowego na udziałach tej spółki >

Podobnego zdania jest Krzysztof Łyszyk, radca prawny i partner w kancelarii LWW Łyszyk Wesołowski i Wspólnicy. - Dla mnie model przyjęty w ksh jest prawidłowy. Przez lata nauczyliśmy się w nim poruszać. Nie widzę potrzeby wzmacniania pozycji akcjonariuszy mniejszościowych w sp. z o.o. To jest spółka kapitałowa, gdzie nadrzędne są cel i dobro samej spółki, a te z kolei określane są przez większość (prymat) kapitału. Innymi słowy, wchodząc w rolę mniejszościowego wspólnika, trzeba się liczyć z pewnymi ograniczeniami, w tym związanymi z niską płynnością takich udziałów w przypadku wyjścia lub ograniczeniami związanymi ze zbyciem wynikającymi z umowy spółki - twierdzi. 

Według niego frustracja wspólników mniejszościowych związana z „uwięzieniem w spółce” wynika w dużej mierze z nonszalancji na etapie wchodzenia do spółki. Zawsze warto w takiej sytuacji szukać porady prawnej i jeżeli chce się zabezpieczyć się przed uwięzieniem, powinno się wyjść poza pewien standard, który ustanawia ksh i po prostu zawrzeć umowę wspólników, w której określimy kto na jakich zasadach i w jakiej sytuacji ma nas z tego uwięzienia w spółce uwolnić.

- Nawet jeśli zostałaby wprowadzona sądowa procedura wyłączenia na wniosek samego wspólnika mniejszościowego, to wobec ogólnej niewydolności wymiaru sprawiedliwości, w praktyce nie prowadziłoby to do rozwiązania problemu uwięzienia w spółce, ze względu na czas takiego postępowania. Mamy w spółce z o.o. odwrotną procedurę wyłączenia wspólnika mniejszościowego przez większość i stosowanie tej procedury w praktyce jest mocno problematyczne - dodaje mec. Łyszyk.

Czytaj w LEX: Prawo użycia udziałów w spółce z o.o. obciążonych zastawem finansowym >