Chodzi o poprawkę, która zakłada, że firmy wytwarzające paliwa bądź zajmujące się ich obrotem z zagranicą, zobowiązane są złożyć zabezpieczenie majątkowe. To ma być warunkiem uzyskania koncesji. Problem w tym, że wysokość kaucji jest astronomiczna, bo wynosi aż 10 mln zł. Dla wielu mniejszych spółek to bariera nie do pokonania, zwłaszcza dla przygranicznych stacji, które sprowadzały cysternę z benzyną czy olejem napędowym z pobliskiej rafinerii, np. w niemieckim Schwedt. Takie firmy, jeśli poprawka zostanie przyjęta, będą musiały zaprzestać działalności lub skupić się na obrocie krajowym.
Małe firmy nie będą mogły importować paliw
Sejmowa komisja nadzwyczajna ds. energetyki dopisała do projektu ustawy o zapasach obowiązkowych paragraf, który zablokuje małym firmom możliwość importu paliw. Zmiany mają ograniczyć szarą strefę. - poinformowała Rzeczpospolita.
Z projektu ustawy jednoznacznie wynika, że jeśli firma, która dziś ma wpisaną w koncesji produkcję i import paliw, w ciągu dwóch miesięcy po wejściu w życie ustawy (prawdopodobnie nastąpi to w styczniu przyszłego roku) nie wpłaci kaucji, straci koncesję. Według przepisów kaucja ma stanowić zabezpieczenie na poczet ewentualnych przyszłych kar i nieuregulowanych zobowiązań podatkowych.
– Argumentacja jest kuriozalna. To tak jakby przy wydawaniu praw jazdy pobierać kaucję na poczet późniejszych mandatów – oburza się Andrzej Olechowski, dyrektor Polskiej Organizacji Gazu Płynnego. Właśnie branża LPG najmocniej ucierpi na zmianie prawa. 2/3 importowanego do kraju paliwa stanowi bowiem gaz płynny. – Będziemy wnioskowali o odrzucenie tej poprawki w całości lub wykluczenie z niej paliwa LPG – podkreśla dyrektor POGP.
Jak ustaliła „Rz", zmiana w projekcie to inicjatywa dużych koncernów zrzeszonych w Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN). – Próbowaliśmy takie rozwiązanie wdrożyć przy okazji tzw. trójpaku energetycznego, ale prace nad tymi ustawami trwają bardzo długo, więc zasugerowaliśmy dopisanie takiej kaucji w ustawie o zapasach – potwierdza Krzysztof Romaniuk, dyrektor w POPiHN.
Jak wyjaśnia, cel zmian jest jeden – ograniczenie szarej strefy na rynku paliw. Według niego dotychczasowe rozwiązania w postaci wprowadzenia solidarnej odpowiedzialności w VAT i publikowanego na stronach resortu finansów wykazu firm paliwowych, które zdecydowały się wpłacić 200 tys. zł kaucji, nie zdały bowiem egzaminu.
Więcej >>>>>