Według projektu koncesję na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych może uzyskać podmiot z siedzibą w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że nie jest zależny od osoby zagranicznej spoza EOG. Sejm przegłosował poprawkę przedłużającą istniejące koncesje na okres siedmiu miesięcy od dnia upływu terminu obowiązywania koncesji. Na ten sam okres zawieszono trwające postępowania w sprawie udzielenia koncesji. Zaniepokojenie przyjętą regulacją wyraziły władze USA i Komisja Europejska. Ustawą ma się zająć jeszcze Senat. Chce ją zawetować, jako wadliwie przyjętą, bo głosowanie poprzedziła reasumpcja głsowania w sprawie wniosku o odroczenie posiedzenia, do której według ekspertów nie było podstaw.

- Z Waszyngtonu już dobiegają ostrzeżenia, że w razie uchwalenia lex TVN Duda i Kaczyński wraz ze swymi dworzanami dostaną zakaz spotkań na najwyższym szczeblu w Waszyngtonie, a może wręcz przestaną być wpuszczani do USA. Dla Kaczyńskiego, który praktycznie nie jeździ za granicę, zwłaszcza gdyby musiał lecieć samolotem, to nie problem. Ale dla prezydenta to problem fundamentalny. Bo to nie tylko oznacza, że Andrzej Duda do końca kadencji nie spotka się z Joe Bidenem. To także kłopot z prezydencką emeryturą — jeśli Duda podpisze lex TVN, to Amerykanie zablokują wszystkie jego starania o zagraniczną posadę po zakończeniu kadencji w 2025 r. - czytamy w Onet.pl.

Czytaj: Lex TVN uchwalona, ale koncesja może wygasnąć trochę później>>
 

Ochrona rynku przed wrogim atakiem

Nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji ma zmienić zasady przyznawania koncesji na nadawanie dla mediów z udziałem kapitału spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Według projektu koncesję na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych może uzyskać podmiot z siedzibą w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że nie jest zależny od osoby zagranicznej spoza EOG.

Poseł sprawozdawca Marek Suski stwierdził, że ustawa o radiofonii i telewizji zwana LexTVN ma za zadanie chronić polski rynek medialny przed atakami ze strony wrogich Polsce państw. - Po wejściu tej ustawy w życie nie zostanie zlikwidowany TVN, gdyż ustawa nie godzi w wolność gospodarczą. A każde państwo musi chronić swój rynek - dodał i zaznaczył, że projektowana nowelizacji nie jest niczym nowym.

- Ta ustawa nie wprowadza żadnych nowych zasadniczych zmian. W polskim prawie obowiązuje przepis dopuszczający udział w przedsięwzięciach medialnych 49 proc. kapitału spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Te przepisy obowiązują - mówił Suski. Dodał, że normy te nie były dotychczas kwestionowane

Zarzucił opozycji prześladowania prasy i mediów. M.in. opozycja - według posła Suskiego - przeprowadzała ataki na Telewizję Trwam oraz redakcję tygodnika Wprost. Poseł sprawozdawca przekonywał, że projekt nie jest wymierzony w stację TVN. Opozycja nie dawała wiary tej argumentacji, ponieważ właściciel TVN, firma Discovery ma siedzibę w USA.

 

Wpływ na cały rynek medialny

Medioznawcy zwracają uwagę na kontekst międzynarodowy i "mrożące" skutki przygotowania i uchwalenia ustawy medialnej dla innych stacji radiowych i telewizyjnych.   

- Ustawa o radiofonii i telewizji, nad którą pracuje Parlament jest tworzona także po to, aby pokazać, że obecna władza w Polsce może być podmiotowa w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi - mówił medioznawca Michał Raszka, Grupa PRC Holding.  - Wcześniej prowadzone były niefortunne działania związane z przyjęciem nowego ambasadora USA w Polsce Marka Brzezińskiego, a to jest drugi akt, pokazujący, że władza może po swojemu urządzać media. Bez patrzenia się na swojego sojusznika zza oceanu. Styl wybijania się na niezależność możemy już ocenić, o skuteczności wkrótce się przekonamy - dodawał.

Drugim aspektem nowelizacji ustawy jest próba wpłynięcia na niezależne od władzy media. Sam fakt rozpoczęcia prac legislacyjnych jest sygnałem, próbą nacisku na dane medium i na inne, które są niezależne od władzy. Ma wzbudzić niepewność w zakresie warunków funkcjonowania tego typu przedsiębiorstw - ocenił Raszka.

Zakup grupy medialnej Polska Presse był znaczącym sygnałem, że obecna władza będzie chciała wpłynąć na rynek medialny również w zakresie własności. To, z czym obecnie mamy do czynienia – kwestia ustawy medialnej, sugeruje, że obecny system medialny w Polsce może ulegać dalszym zmianom.

 


USA i Komisja Europejska zaniepokojone

Szef dyplomacji USA Antony Blinken wyraził w środę "głębokie zaniepokojenie" w związku z przyjęciem przez Sejm nowelizacji kodeksu postępowania administracyjnego, a także przegłosowaniem ustawy medialnej. Blinken zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowanie tej pierwszej ustawy. - Jesteśmy głęboko zaniepokojeni, że polski parlament przyjął dziś ustawę drastycznie ograniczającą proces ubiegania się o restytucję mienia niesprawiedliwie skonfiskowanego podczas okresu komunistycznego w Polsce" - napisał w oświadczeniu Blinken, wzywając prezydenta Andrzeja Dudę do zawetowania prawa lub odesłania go do Trybunału Konstytucyjnego.

Wiceszefowa Komisji Europejskiej  Viera Jourova napisała na Twitterze, że "projekt polskiej ustawy o radiofonii i telewizji wysyła negatywny sygnał", dodając że "pluralizm mediów i różnorodność opinii jest mile widziana, a nie zwalczana w silnych demokracjach".

Natomiast główny rzecznik KE - Eric Mamer - odmówił na razie komentarzy na ten temat. - Nie komentujemy projektów ustaw. Z naszych informacji wynika, że proces legislacyjny w Polsce ma kilka etapów. Na razie projekt został przyjęty w izbie niższej parlamentu. Jest zdecydowanie za wcześnie, by to komentować. Oczywiście śledzimy sytuację. Będziemy analizować prawo kiedy i jeśli zostanie przyjęte - oznajmił.