Zasadniczym celem projektowanej regulacji winno być zmniejszenie zużycia energii przez budynki. Ten cel legł u podstaw tworzenia dyrektywy 2002/91/WE jak i jej nowelizacji - dyrektywa 2010/31/UE.
I niezależnie od średniej jakości w/w dyrektyw, jest bezsporne, że dla Polski obniżenie zużycie energii musi być zadaniem pierwszoplanowym.
Niestety, przedłożony projekt założeń pozornie odnosi się do zasadniczego celu, a rzeczywistości zajmuje się czysto formalnym dostosowaniem polskiego prawa do w/w dyrektywy.
Obniżenie zużycia energii będzie funkcją podnoszenia wymagań izolacyjnych, sprawności energetycznej urządzeń grzewczych i chłodzących, a informacja zawarta w świadectwie może jedynie służyć ułatwieniu podejmowania decyzji o modernizacji budynku. Niezależnie jednak od skali tego wpływu, oczywista wydaje się zależność decyzji inwestycyjnej od jakości , realności danych o zapotrzebowaniu na energię zawartych w świadectwie.
Sytuacja energetyczna naszego kraju, przy tak wysokim zużyciu energii w stosunku do energii z krajowych nośników, uzależnia państwo polskie od zagranicznych dostaw. Jest widoczne, że postulowana od lat przez Polskę solidarność energetyczna przegrywa z interesami narodowymi, dlatego jest szczególnie ważne minimalizowanie zapotrzebowanie na energię a w efekcie na zewnętrzne dostawy energii czy jej nośników. Zwłaszcza, że wobec jak dotąd braku nowych inwestycji energetycznych a poprzez to wyższego tempa wzrostu cen energii, grozi nam „ubóstwo energetyczne"
Pełna treść artykułu dostępna jest w Serwisie Środowisko >>>