Chodzi o projekt, którego założenia ogłoszono w 2017 r., a następnie projekt skierowano do konsultacji w czerwcu 2018 r. Jak wskazywało wtedy Ministerstwo Sprawiedliwości, ustawa ma pozwolić na ściganie firm, które dopuszczają się nadużyć „z żądzy zysku”, ponieważ obowiązujący do tej pory system jest nieefektywny.

Wśród proponowanych rozwiązań jest prawo prokuratora do odsunięcia osoby kierującej firmą już w trakcie postępowania. Generalnie kary byłyby nakładane przez sądy, ale na czas prowadzonego postępowania byłaby możliwość nałożenia zabezpieczenia w postaci tzw. zarządu przymusowego. Polegałoby to na tym, że prokurator będzie mógł przekazać zarządzanie firmą doradcy restrukturyzacyjnemu. Prokuratorskie postanowienie będzie podlegało zatwierdzeniu przez sąd.

Kara, bo nie upilnował pracowników

Przedsiębiorcy obawiają się, że po wejściu w życie proponowanych przez resort sprawiedliwości przepisów, możliwe będzie wymierzenie przedsiębiorcy wysokiej kary pieniężnej za to, że nie udało mu się upilnować pracowników oraz zapobiec przestępstwu. Ich zdaniem państwo chce przerzucić na przedsiębiorców swoje obowiązki dotyczące ścigania i wykrywania przestępczości, jednocześnie surowo karząc przedsiębiorców za niewykonanie tego obowiązku.

 

Cena promocyjna: 13.41 zł

|

Cena regularna: 14.9 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


– Tak jak nasze państwo nie jest w stanie zapobiec popełnieniu wszystkich przestępstw przez osoby je zamieszkujące, tak tym bardziej trudno od przedsiębiorcy wymagać, aby ten skutecznie zapobiegał przestępczości – mówi Radosław Płonka, ekspert BCC ds. prawa gospodarczego. – To bezpośredni sprawca przestępczego czynu powinien być skutecznie pociągnięty przez państwo do odpowiedzialności. Przedsiębiorca niemający nic wspólnego z przestępczym procederem, nie powinien odpowiadać za eksces swojego pracownika czy współpracownika. Dodatkowo, w przeciwieństwie do państwa, przedsiębiorca nie ma zapewnionych stosownych narzędzi do walki z przestępczością. Obowiązuje przecież szereg przepisów mających na celu zapobieganie inwigilacji pracowników, precyzyjnie określających to, czego pracodawca może domagać się od pracownika oraz w jakim zakresie może go kontrolować – wyjaśnia ekspert BCC.

Zdaniem ekspertów BCC, istnieją więc poważne wątpliwości, czy nadrzędny cel ustawy, czyli zapobieganie przestępczości gospodarczej, będzie osiągnięty. - Z pewnością jednak będzie osiągnięty cel fiskalny – wpływ do budżetu państwa należności z tytułu nałożonych kar. – W przypadku popełnienia przestępstwa, przedsiębiorca doznaje szkody zarówno majątkowej, jak i wizerunkowej. To on ponosi straty w związku z tym, iż za pośrednictwem jego majątku doszło do popełnienia przestępstwa. Zatem, nikomu tak jak przedsiębiorcy zależy na tym, aby do popełniania przestępstw w jego firmie nie dochodziło – podkreśla Radosław Płonka.

Czytaj: Przedsiębiorcy i prawnicy krytykują projekt o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych>>