W ramach prowadzonej kampanii w mieście zbadano prawidłowość eksploatacji przydomowych szamb oraz częstotliwość ich opróżniania. W ostatnich miesiącach mieszkańców Jaworzna odwiedzali członkowie specjalnie powołanego zespołu, w którego skład weszli funkcjonariusze Straży Miejskiej i pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji (MPWiK).
W pierwszej kolejności skontrolowano posesje, mające techniczną możliwość podłączenia się do sieci kanalizacyjnej. W środę podsumowano wyniki kontroli. Objęła ona blisko 230 nieruchomości. Aż 134 razy trzeba było spisywać protokoły stwierdzające nieprawidłowości; zawarto też 36 umów na podłączenie do kanalizacji.
„Dokładne sprawdzanie dokumentów potwierdzających odbiór ścieków z posesji, w niektórych przypadkach ujawniło ich fałszowanie przez mieszkańców. Takie działanie oprócz mandatu karnego, może zakończyć się nawet odrębnym postępowaniem. Jednak wciąż bez odpowiedzi pozostaje pytanie, gdzie trafiły te ścieki” – poinformował w środę rzecznik MPWIK w Jaworznie Sławomir Grucel.
Wodociągowcy przekonują, że wbrew powszechnemu przekonaniu, miejska kanalizacja jest znacznie tańsza niż regularne opróżnianie szamba. Konieczność jego częstego opróżniania jest uciążliwa nie tylko logistycznie, ale przede wszystkim finansowo, bo wywóz jednego metra sześciennego nieczystości kosztuje ok. 20 zł. Natomiast koszt odprowadzenia takiej samej ilości nieczystości do miejskiej kanalizacji wynosi obecnie 7,97 zł/m sześc.
Wyliczono, że mieszkaniec Jaworzna średnio miesięcznie zużywa 2,5 m sześc. wody; czteroosobowa rodzina zużywa około 10 m sześc. miesięcznie, a więc 120 m sześc. rocznie. Podobna ilość ścieków musi zostać zgromadzona w zbiorniku bezodpływowym lub odprowadzona do kanalizacji. Rocznie oznacza to średni koszt 2,4 tys. zł w przypadku szamba (wraz z jego opróżnianiem) i niespełna 900 zł w przypadku korzystania z kanalizacji.
Ponad 90-tysięczne Jaworzno realizuje wart ponad 200 mln zł projekt budowy i modernizacji kanalizacji, w większości finansowany z unijnych środków. Okazało się jednak, że stworzenie dostępu do kanalizacji nie wystarcza, by wszyscy właściciele nieruchomości przyłączyli do niej swoje posesje. Część mieszkańców woli pozostać przy szambach, tłumacząc to kosztami przyłączenia i korzystania z kanalizacji. Przedstawiciele spółki wodociągowej podjęli kampanię zachęcającą mieszkańców do przyłączenia do kanalizacji.
Zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, wszyscy właściciele nieruchomości mają obowiązek utrzymania na nich czystości i porządku, m.in. poprzez przyłączenie posesji do istniejącej sieci kanalizacyjnej. Podłączenie do kanalizacji nie jest wymagane jedynie wtedy, gdy budowa sieci lub przyłącza jest technicznie lub ekonomicznie nieuzasadniona lub nieruchomość wyposażona jest w przydomową oczyszczalnię ścieków. W pierwszym przypadku istnieje jednak obowiązek wyposażenia posesji w bezodpływowy zbiornik nieczystości ciekłych.
Przepisy mówią również, że właściciele nieruchomości posiadający zbiorniki bezodpływowe mają zgłosić je do gminnej ewidencji, zawrzeć umowę na opróżnianie tych zbiorników oraz dokonywać ich rocznych przeglądów. Nieczystości ciekłe muszą być usuwane z nieruchomości na tyle często, by nie doszło do zanieczyszczenia gleby i wód podziemnych, jednak nie rzadziej niż raz na kwartał. Każdy wywóz nieczystości musi zostać potwierdzony właściwym dokumentem.(PAP)
mab/ je/