Najwięcej uwag i obaw na tym etapie mają handlowcy. Wynikają one z niedoprecyzowania zapisów, co może się przełożyć na nadmierne obowiązki oraz dodatkowe koszty dla sklepów.
Zbyt dużo nieścisłości
Przykładem może być pkt 1.2 projektu ograniczający uprawnienia osób zarejestrowanych przez monitoring w zakresie prawa wglądu do przetwarzania informacji.
– Ten zapis powinien być bardzo precyzyjny, inaczej sklepy będą musiały informować każdego nagranego klienta o jego prawach. Ale też i klienci będą mogli żądać od placówki informacji na temat przetwarzania danych. Grozi to sparaliżowaniem pracy – podkreśla Karol Stec z departamentu prawnego Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Dodatkowe obowiązki na handlowców mogą też zostać nałożone w związku z pkt 3 założeń. Zgodnie z nimi administrator systemu monitoringu ma prowadzić ewidencję osób upoważnionych do dostępu do niego oraz wskazać pracownika odpowiedzialnego za usuwanie obrazu. Problem będą miały sklepy korzystające z usług agencji, w których bardzo często zmieniają się ochroniarze.
– Poza tym wchodzimy w obszar ochrony danych osobowych. Dlatego zapis ten powinien zawierać możliwość przeniesienia tego obowiązku na inny podmiot, w drodze umowy zawartej na piśmie – podkreśla Karol Stec.
Nowe propozycje mogą się też wiązać z dodatkowymi kosztami dla sklepów. Wprowadza on bowiem obowiązek zapewnienia archiwizacji zapisów z monitoringu na sprzęcie produkowanym przez różnych producentów. Ponieważ sklepy używają analogowych i cyfrowych systemów zapisu obrazu, dostosowanie się do tego wymogu może oznaczać dla nich wydatek rzędu nawet kilku tysięcy złotych.