Jolanta Ojczyk, Prawo.pl: Jak Pan ocenia zobowiązanie Banku Millenium dotyczące ubezpieczeń niskiego wkładu własnego (UNWW) podjęte po interwencji prezesa UOKIK?
Paweł Zagaj, zastępcą Rzecznika Finansowego nadzorujący Wydział Pozasądowego Rozwiazywania Sporów: Szkoda, że potrzeba była taka interwencja. Bank powinien taką decyzję podjąć już dawno, bez nacisku ze strony Urzędu. Od dawna powtarzam, że w sporach dotyczących kredytów frankowych, każdy kolejny miesiąc przynosi kolejne wyroki czy zdarzenia, które poprawiają pozycję negocjacyjną „frankowiczów”. Dla banków to ostatni moment, żeby wychodzić z racjonalnymi propozycjami dotyczącymi ugodowego załatwienia sporu z posiadaczami takich kredytów.
Czytaj też: UOKiK zmobilizował Millennium do aneksowania umów frankowiczom >>
Czy to widać w wydziale zajmującym się pozasądowym rozwiązywaniem sporów?
To trudne pytanie, ze względu na zasadę poufności której wszyscy uczestnicy postępowania muszą przestrzegać. Mogę jedynie powiedzieć, że choć generalnie postępowania polubowne dotyczące kredytów „frankowych” nie kończą się sukcesem, to w przypadku sporów dotyczących UNWW zdarzają się pojedyncze ugody. Mam nadzieję, że działania UOKiK wobec Banku Millenium spowodują, że będzie ich więcej.
Dlaczego tak ma być, skoro przecież zobowiązanie dotyczy tylko osób, które zdecydowały się wcześniej na drogę sądową i sąd potwierdził abuzywność postanowienia wprowadzającego UNWW?
Część frankowiczów mogła się obawiać, że wystąpienie do sądu niewiele zmieni w ich sytuacji. To znaczy, że co prawda dostaną zwrot składek za UNWW, ale będą musieli przedstawić inne zabezpieczenie np. w postaci hipoteki innego mieszkania czy wyższej marży kredytu. W mediach pojawiały się przecież tego typu informacje. Na marginesie warto zauważyć, że jeśli bank nie przewidział tego w umowie, to nie może zażądać przedstawienia innego zabezpieczenia. Może co najwyżej poprosić i podjąć negocjacje z klientem. A nawet jeśli wpisał to w tzw. klauzuli modyfikacyjnej, to należy przypomnieć, że tego typu postanowienia także podlegają ocenie pod kątem ich abuzywności np. ze względu nieprecyzyjne określenie ważnej przyczyny powodującej zmianę warunków umowy. Nasze obserwacje pokazują, że te postanowienia mogą być uznane za abuzywne, ze względu na to, że nieprecyzyjnie określają warunki i okoliczności zmiany warunków umowy. Trzeba też pamiętać, że klient nie może ponosić ekonomicznego ciężaru spowodowanych błędami banku przy konstruowaniu umowy.
Czyli spodziewa się Pan, że będzie więcej pozwów ze strony klientów?
Jest to możliwe. Jeżeli klient pójdzie do sądu i wygra, to dostanie zwrot składek, a nie będzie można domagać się od niego innego zabezpieczenia. Tu warto też odnieść się do jeszcze jednej obawy, która pojawiła się w czasie ubiegłorocznych spotkań z „frankowiczami” w ramach akcji informacyjnej Rzecznika Finansowego i Rzecznika Praw Obywatelskich. Jeden z uczestników pytał, czy jak wygra sprawę o składki za lata poprzednie i bank zażąda od niego np. wyższego oprocentowania, to czy będzie to dotyczyło również przeszłości. Z punktu widzenia prawnego odpowiedź jest oczywista: nie, bo przecież to ubezpieczenie działało i spełniało swoją funkcję. To żądanie - a właściwe jak już powiedziałem w wielu wypadkach prośba – mogłoby dotyczyć tylko przyszłości. Przy czym – zgodnie z tym zobowiązaniem – bank nie powinien kierować nawet takiej prośby.
Czytaj też: Frankowicze długo szukają sprawiedliwości >>
Ale jednak nadal droga sądowa będzie niezbędna, żeby uzyskać zwrot składek płaconych na takie ubezpieczenie?
Mam nadzieję, że coraz więcej banków będzie zwracało te środki w drodze ugody. Ci którzy do tej pory jeszcze nic nie zrobili, a płacili składki za takie ubezpieczenie, powinni zwrócić się z reklamacją do banku i zażądać zwrotu. Jeśli zostanie ona odrzucona, można zwrócić się do Rzecznika finansowego albo o przeprowadzenie tzw. postępowania interwencyjnego, albo polubownego. Można też od razu zdecydować się na drogę sądową i na tym etapie poprosić Rzecznika Finansowego czy prezesa UOKiK o tzw. istotny pogląd w sprawie.
Czy w tej sytuacji pobieranie kolejnych rat składek, za kolejne – zwykle trzyletnie – okresy ubezpieczenia jest legalne?
Niestety od strony prawnej wygląda to tak, że ewentualne postanowienie sądu dotyczy konkretnej umowy. Jeśli sąsiad mający identyczną jak my umowę dostał zwrot w wyniku wyroku sądu, to dla nas oznacza to tylko tyle, że mamy duże szanse na wygraną. Dopóki w sądzie nie uzyskamy wyroku potwierdzającego abuzywność postanowienia w odniesieniu do naszej konkretnej umowy, to nie ma podstaw do żądania zawrotu składek od banku. To znaczy oczywiście można się do niego zwrócić z takim wnioskiem i liczę, że coraz częściej będą one pozytywnie rozpatrywane. Ale na dziś jednak większość bez wyroku nie zwraca składek. Choć pierwsze pozytywne sygnały już się pojawiają.
Na koniec przypomnijmy więc jaki jest termin przedawnienia roszczeń w takich sprawach?
Co do zasady 10 lat. To oznacza, że roszczenia dotyczące składek zapłaconych płaconych przed sierpniem 2008 r. już się przedawniły. Ale nadal można domagać się tych wnoszonych w późniejszym okresie.