Coraz większe straty liczą osoby, które pod koniec ubiegłego roku zdecydowały się na zakup mieszkania na wynajem. Średni nominalny zwrot z inwestycji w przypadku siedmiu monitorowanych przez nas miast w skali 12 miesięcy wyniósł minus 1,4 proc. Stało się tak, ponieważ dochody z najmu nie zdołały pokryć strat z tytułu malejącej wartości samych mieszkań. Średni spadek cen mieszkań w ciągu roku dla Gdyni, Krakowa, Łodzi, Poznania, Warszawy i Wrocławia wyniósł bowiem 5,5 proc., podczas gdy przed rokiem przy ówczesnych stawkach najmu, średnia rentowność najmu netto, czyli po potrąceniu 8,5-proc. podatku ryczałtowego, wyniosła niespełna 4,1 proc.
Po uwzględnieniu wpływu inflacji, która wg ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego wyniosła 4,8 proc., średnia strata przekroczyła 5,9 proc. W najlepszej sytuacji są inwestorzy z Krakowa, którym prawie udało się wyjść na zero (minus 0,4 proc.). W najgorszej sytuacji są zaś właściciele mieszkań na wynajem w Łodzi, gdzie w ciągu roku spadek wartości nieruchomości był największy i przekroczył 10,6 proc. Realnie ich straty sięgnęły blisko 10,5 proc. Ewentualna próba zrekompensowania sobie choć części strat, poprzez renegocjowanie umowy z najemcą, może jednak spalić na panewce, bo – jak wynika z ofert zamieszczonych w serwisie Domiporta.pl – średnie stawki ofertowe są niższe niż przed rokiem (średnio o 3,4 proc.). Najemca więc wcale nie musi się łatwo zgodzić na podwyżkę czynszu, bo może zwyczajnie zrezygnować i poszukać lepszej oferty.
Topniejące ceny mieszkań fatalnie wpłynęły na rentowność inwestycji w mieszkania na wynajem. decydowanie lepiej (choć też z realnymi stratami) wyszli ci, którzy przed rokiem postanowili ulokować pieniądze na lokacie bankowej czy w obligacjach skarbowych. Przy średnim oprocentowaniu 12-miesięcznych lokat oferowanych przez banki przed rokiem na poziomie blisko 4,7 proc., po zapłaceniu podatku i uwzględnieniu inflacji, rzeczywista stopa zwrotu wyniosła blisko minus 1 proc. W przypadku przywoływanych przez nas zwykle obligacji dziesięcioletnich (nazwa skrócona EDO) było jeszcze nieco lepiej, bo strata wyniosła 0,5 proc., gdyż obligacje te w pierwszym roku dawały dochód w wysokości 5,25 proc. Jako ciekawostkę warto odnotować fakt, że w kolejnym, właśnie rozpoczętym rocznym okresie odsetkowym, oprocentowanie tej serii papierów wynosi 7,3 proc. (wskaźnik inflacji opublikowany przez GUS w listopadzie, czyli 4,3 proc., plus 3 p.p. marży).
W ostatnim roku wysoka inflacja i spadające ceny nieruchomości poważnie osłabiły zyskowność wynajmu mieszkań. Aktualnie wskaźnik średniej rocznej rentowności netto wynajmu mieszkań dla siedmiu obserwowanych przez nas ośrodków kształtuje się na poziomie 4,13 proc., czyli nie odbiega w sposób zasadniczy od tego sprzed roku (4,06 proc.). Przypomnijmy, że jest on liczony i podawany co miesiąc w oparciu o aktualne oferty wynajmu pochodzące z serwisu Domiporta.pl oraz ceny transakcyjne mieszkań, po których klienci Open Finance i Home Broker realizowali ich zakup w ostatnich trzech miesiącach. Oznacza to, że na taki mniej więcej zwrot z kapitału może liczyć osoba, która teraz decyduje się na zakup mieszkania pod wynajem.
Trzeba jednak mieć na uwadze, że perspektywy co do kształtowania się cen mieszkań w przyszłym roku nie są najlepsze. Gasnący popyt i rosnąca podaż nowych lokali ze strony firm deweloperskich wpływają i będą nadal wpływać przez co najmniej kilka pierwszych miesięcy przyszłego roku na postępujący spadek cen mieszkań. Z kolei wg projekcji NBP roczny wskaźnik inflacji za rok ma wynieść ok. 3,2 proc., nadal więc wzrost będzie utrzymywał się na względnie wysokim poziomie. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można zatem zakładać, że za rok rzeczywiste stopy zwrotu z wynajmu mieszkań w większości będą przedstawiały się podobnie jak to jest obecnie, czyli na minusie. Znów więc się okazuje, że lokata czy obligacje w perspektywie roku mogą być lepszym posunięciem.
Trzeba pamiętać, że z dostępnych ofert lokat bankowych uda się wybrać wyżej oprocentowane niż prezentowana średnia. Ale także rentowność najmu należy obliczyć dla konkretnego przypadku, pamiętając, że na wynik obliczeń mają wpływ nie brane tu pod uwagę czynniki, takie jak dłuższe niż 1,5 miesiąca rocznie okresy przestojów, koszty remontów czy wreszcie zmiana wartości samego mieszkania.
Bernard Waszczyk, Open Finance
Po uwzględnieniu wpływu inflacji, która wg ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego wyniosła 4,8 proc., średnia strata przekroczyła 5,9 proc. W najlepszej sytuacji są inwestorzy z Krakowa, którym prawie udało się wyjść na zero (minus 0,4 proc.). W najgorszej sytuacji są zaś właściciele mieszkań na wynajem w Łodzi, gdzie w ciągu roku spadek wartości nieruchomości był największy i przekroczył 10,6 proc. Realnie ich straty sięgnęły blisko 10,5 proc. Ewentualna próba zrekompensowania sobie choć części strat, poprzez renegocjowanie umowy z najemcą, może jednak spalić na panewce, bo – jak wynika z ofert zamieszczonych w serwisie Domiporta.pl – średnie stawki ofertowe są niższe niż przed rokiem (średnio o 3,4 proc.). Najemca więc wcale nie musi się łatwo zgodzić na podwyżkę czynszu, bo może zwyczajnie zrezygnować i poszukać lepszej oferty.
Topniejące ceny mieszkań fatalnie wpłynęły na rentowność inwestycji w mieszkania na wynajem. decydowanie lepiej (choć też z realnymi stratami) wyszli ci, którzy przed rokiem postanowili ulokować pieniądze na lokacie bankowej czy w obligacjach skarbowych. Przy średnim oprocentowaniu 12-miesięcznych lokat oferowanych przez banki przed rokiem na poziomie blisko 4,7 proc., po zapłaceniu podatku i uwzględnieniu inflacji, rzeczywista stopa zwrotu wyniosła blisko minus 1 proc. W przypadku przywoływanych przez nas zwykle obligacji dziesięcioletnich (nazwa skrócona EDO) było jeszcze nieco lepiej, bo strata wyniosła 0,5 proc., gdyż obligacje te w pierwszym roku dawały dochód w wysokości 5,25 proc. Jako ciekawostkę warto odnotować fakt, że w kolejnym, właśnie rozpoczętym rocznym okresie odsetkowym, oprocentowanie tej serii papierów wynosi 7,3 proc. (wskaźnik inflacji opublikowany przez GUS w listopadzie, czyli 4,3 proc., plus 3 p.p. marży).
W ostatnim roku wysoka inflacja i spadające ceny nieruchomości poważnie osłabiły zyskowność wynajmu mieszkań. Aktualnie wskaźnik średniej rocznej rentowności netto wynajmu mieszkań dla siedmiu obserwowanych przez nas ośrodków kształtuje się na poziomie 4,13 proc., czyli nie odbiega w sposób zasadniczy od tego sprzed roku (4,06 proc.). Przypomnijmy, że jest on liczony i podawany co miesiąc w oparciu o aktualne oferty wynajmu pochodzące z serwisu Domiporta.pl oraz ceny transakcyjne mieszkań, po których klienci Open Finance i Home Broker realizowali ich zakup w ostatnich trzech miesiącach. Oznacza to, że na taki mniej więcej zwrot z kapitału może liczyć osoba, która teraz decyduje się na zakup mieszkania pod wynajem.
Trzeba jednak mieć na uwadze, że perspektywy co do kształtowania się cen mieszkań w przyszłym roku nie są najlepsze. Gasnący popyt i rosnąca podaż nowych lokali ze strony firm deweloperskich wpływają i będą nadal wpływać przez co najmniej kilka pierwszych miesięcy przyszłego roku na postępujący spadek cen mieszkań. Z kolei wg projekcji NBP roczny wskaźnik inflacji za rok ma wynieść ok. 3,2 proc., nadal więc wzrost będzie utrzymywał się na względnie wysokim poziomie. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można zatem zakładać, że za rok rzeczywiste stopy zwrotu z wynajmu mieszkań w większości będą przedstawiały się podobnie jak to jest obecnie, czyli na minusie. Znów więc się okazuje, że lokata czy obligacje w perspektywie roku mogą być lepszym posunięciem.
Trzeba pamiętać, że z dostępnych ofert lokat bankowych uda się wybrać wyżej oprocentowane niż prezentowana średnia. Ale także rentowność najmu należy obliczyć dla konkretnego przypadku, pamiętając, że na wynik obliczeń mają wpływ nie brane tu pod uwagę czynniki, takie jak dłuższe niż 1,5 miesiąca rocznie okresy przestojów, koszty remontów czy wreszcie zmiana wartości samego mieszkania.
Bernard Waszczyk, Open Finance