Nie zgodziła się z wypowiedzeniem pracodawcy i wniosła do sądu powództwo o przywrócenie do pracy. Sądy powszechne jednak nie uznały jej racji i oddaliły roszczenie. Stwierdziły, że nie wykazała, że przerwa między poszczególnymi okresami choroby trwała ponad 30 dni. Nie jest nią urlop wypoczynkowy, bo przed jego rozpoczęciem nie przedstawiła zaświadczenia o zdolności do pracy. Nie wykazała też, by pracodawca dysponował możliwością ponownego jej zatrudnienia w trybie art. 53 § 5 KP.
Sprawa znalazła się w SN. Ten uznał, że mimo iż sądy pominęły zeznania pracownicy i odmówiły im wiarygodności, to nie dowodzi to przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów. Spór skoncentrował się na tym, czy niezdolność powódki do pracy wskutek choroby została przerwana urlopem wypoczynkowym. A zatem kwestią sporną jest prawidłowa ocena i kwalifikacja prawna urlopu wypoczynkowego pracownika podczas jego choroby. Trzeba więc rozważyć, czy udzielenie urlopu przerywa niezdolność do pracy i powoduje konieczność liczenia od nowa okresu zasiłkowego.
SN uznał, że nie można pracownikowi udzielić urlopu podczas jego choroby. Jest to prawnie niedopuszczalne i nieskuteczne. Zakaz ten dotyczy pracodawcy i jest stanowczy, co znaczy, że nie może go uchylić zgoda pracownika. A skoro tak, to konsekwencje prawne usprawiedliwionej nieobecności pracownika w pracy należy łączyć z jego niezdolnością do pracy, a nie z urlopem. Wówczas pracownik np. nie nabywa prawa do wynagrodzenia, lecz do zasiłku chorobowego.
(...)
Więcej na www.kadry.abc.com.pl