Chodzi o składki ZUS, które powinny być płacone od pensji lekarzy i pielęgniarek opiekujących się chorymi na kilku umowach.
Dyrektorzy części placówek podejmowali w tym celu współpracę z zewnętrznymi spółkami, które po godzinach angażowały lekarzy i pielęgniarki na co dzień zatrudnionych w tej placówce. Inne szpitale zachęcały lekarzy do zakładania działalności gospodarczej i podpisywały z nimi umowy na świadczenie usług na dyżurach.
Lekarze od drugiej umowy nie płacili składek ubezpieczeniowych, jednak jeszcze w 2016 roku ZUS skontrolował 86 szpitali i wydał decyzje zobowiązujące do zapłaty przeszło 130 mln zł dodatkowych składek od wynagrodzeń.
Cały artykuł www.rp.pl
[-DOKUMENT_HTML-]