Dotyczy to informacji o wartości odżywczej, czyli wartość energetyczna, ilość tłuszczu, w tym kwasów tłuszczowych nasyconych, węglowodanów, w tym cukrów; białka oraz soli. Można też umieścić na etykietach dodatkowe informacje ważne z punktu widzenia klientów, takie jak na przykład zawartość błonnika.
Dla klientów korzystających z tzw. diet pudełkowych, których jest coraz więcej, wprowadzenie obowiązkowych etykiet z wartością odżywczą to duża zmiana na plus, bo zamawiają oni dietetyczne jedzenie właśnie dlatego, że w założeniu ma być dobrze zbilansowane. Potwierdzeniem tego będzie teraz etykieta podająca nie tylko liczbę kalorii, ale także znacznie dokładniejsze informacje o składnikach odżywczych.
Dostosowanie się do nowych wymogów może być dla firm oferujących catering dietetyczny dużym wyzwaniem, a to ze względu na różnorodność oferowanych diet, urozmaicenie posiłków oraz dostępność kilku poziomów kalorycznych.
[-OFERTA_HTML-]
– Największym wyzwaniem było precyzyjne obliczenie zawartości składników odżywczych w daniach składających się z różnorodnych produktów, a w zbilansowanej diecie takich potraw powinna być większość – mówi Małgorzata Chylewska, dietetyk LightBox, firmy oferującej catering dietetyczny w ponad 60 miastach Polski. – Choć przygotowanie wszystkich danych na etykiety było bardzo pracochłonne, jestem przekonana, że warto, bo dzięki informacjom o wartości odżywczej klienci mogą się upewnić, że ich dieta jest naprawdę dobrze zbilansowana, porównując parametry swoich posiłków na przykład z normami i zaleceniami Instytutu Żywności i Żywienia. To krok milowy we właściwym kierunku – dodaje Małgorzata Chylewska.
Przepisy o podawaniu informacji o wartości odżywczej obowiązują w Polsce i całej Unii Europejskiej od dawna, ale dopiero teraz dotyczą one także żywności kupowanej na odległość.
Źródło: Clear Communication Group