Dyrektorzy powołują się w takich wypadkach na zapisy statutów kierowanych przez siebie placówek.
- Statuty żłobków czy przedszkoli są wewnętrznymi dokumentami tych instytucji i w żaden sposób nie wpływają na zobowiązania podmiotów zewnętrznych – wyjaśnia ekspert Porozumienia Zielonogórskiego Joanna Szeląg. - Dlatego też placówka nie ma prawa odesłać po zaświadczenie, wymagane na podstawie swojego statutu, do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Lekarze POZ działają w ramach umowy z NFZ i realizują jej zapisy, a świadczenia, które przysługują pacjentowi w ramach świadczeń POZ, określa ustawa i rozporządzenia. Nie ma w nich zaświadczeń do żłobków i przedszkoli, stąd nie są one finansowane ze środków publicznych.
Rodzice nagminnie spotykają się także z żądaniem zaświadczenia lekarskiego w przypadku, gdy dziecko wraca do placówki po chorobie. Ekspert Porozumienia Zielonogórskiego uważa, że taki wymóg jest wręcz szkodliwy dla dzieci, narażanych na niepotrzebną wizytę w przychodni.
- Rodzice powinni zawalczyć o usunięcie takiego wymogu – dodaje Joanna Szeląg. – Jeśli dyrekcja placówki uważa, że lekarz powinien zbadać dziecko przed przyjęciem oraz po każdej chorobie, powinna podpisać umowę z lekarzem, który będzie te dzieci badał, czy to w momencie rozpoczęcia pobytu w żłobku lub przedszkolu, czy też codziennie.
W ocenie eksperta Porozumienia Zielonogórskiego najprostszym i najrozsądniejszym rozwiązaniem jest wykreślenie podobnych zapisów ze statutów placówek, skoro nie dysponują one lekarzami, z którymi współpracują, nie dysponują środkami na taką usługę, a zaświadczenia takie nie wnoszą nic, jeśli chodzi o bezpieczeństwo zdrowotne dzieci.
Źródło: www.federacjapz.pl
[-DOKUMENT_HTML-]