Minister przypomniał, że w poniedziałek w Białymstoku - czyli polskiej kolebce in vitro, gdzie dzięki sztucznemu zapłodnieniu w 1987 r. na świat przyszło pierwsze polskie dziecko - ruszył rządowy program refundacji tej procedury. Poinformował, że 26 klinik w całym kraju przystąpiło do tego programu, a umowy z ministerstwem podpisały wszystkie instytucje, które pomyślnie przeszły procedurę konkursową.
Zarazem Arłukowicz zapewnił, że resort dużą wagę przykłada do kontroli klinik pod kątem bezpieczeństwa pacjentów korzystających z programu i tego, czy kliniki realizują wszystko, co zadeklarowały w konkursowych ofertach oraz czy dotrzymują obiecywanych terminów. "Także czynnik terytorialny odgrywał w tym konkursie rolę" - dodał.
M.in. monitorowaniu bezpieczeństwa pacjentów i jakości prowadzonej procedury - jak mówił minister - służyć ma ministerialny rejestr. "W żaden sposób nie chcemy stygmatyzować tych par ani dzieci urodzonych z in vitro" - podkreślał minister przypominając, że rejestr ma mieć charakter anonimowy.
Arłukowicz podkreślał, że prawidłowość wykonywania rządowego programu resort będzie kontrolował "w sposób stały i ciągły", a pierwsza całościowa analiza zostanie wykonana po 3 miesiącach jego funkcjonowania, a drugą - po 6 miesiącach.
Uruchomiona została strona internetowa www.invitro.gov.pl, gdzie można znaleźć skierowane do pacjentów oraz lekarzy informacje dotyczące in vitro. "Chodzi o to, by móc opierać się na faktach, a nie na absurdalnych czasem informacjach podawanych w związku ze sprawą in vitro" - powiedział Arłukowicz.
Para, która chce zakwalifikować się do programu, musi spełnić określone warunki. Z refundowanego zabiegu in vitro będą mogły skorzystać pary, u których stwierdzono bezwzględną przyczynę niepłodności lub udokumentowano nieskuteczne leczenie niepłodności w ciągu ostatniego roku przed zgłoszeniem się do programu.
Wprowadzono także kryterium wieku dla kobiet; do programu kwalifikowane mogą być kobiety do 40. roku życia. Wykluczone będą natomiast kobiety, które miały problemy z donoszeniem wcześniejszych ciąż. Nie przewidziano także dawstwa komórek jajowych lub plemników od innych osób.
Aby uczestniczyć w programie, nie trzeba być małżeństwem, nie określono bowiem statusu prawnego pary, która może wziąć udział w programie.
Finansowane będą maksymalnie trzy próby zapłodnienia in vitro dla jednej pary. Program dopuszcza jednorazowe zapłodnienie maksymalnie sześciu komórek jajowych oraz przeniesienie do macicy jednego zarodka.
Zadaniem klinik uczestniczących w programie będzie zapewnienie kompleksowego dostępu do świadczeń związanych z in vitro. Chodzi m.in. o wszystkie procedury dotyczące przygotowania do pobrania gamet męskich i żeńskich, tworzenie, przechowywanie i zapewnienie bezpieczeństwa zarodków oraz transfer utworzonych zarodków do macicy. Kliniki będą zobowiązane do przestrzegania zasad określonych w programie. MZ podkreśla, że ma to na celu przede wszystkim bezpieczeństwo i wysoki standard wykonywania in vitro.
Dane klinik będą umieszczone w elektronicznym rejestrze. Będą w nim także dane kobiet poddawanych in vitro. Chodzi m.in. o datę zgłoszenia i zakwalifikowania do programu refundacyjnego, informację o niepłodności, liczbie i rodzaju wykonanych badań, liczbie i jakości pobranych gamet, liczbie utworzonych, przeniesionych i przechowywanych zarodków. W rejestrze będą też informacje o powikłaniach związanych ze sztucznym zapłodnieniem oraz dane o liczbie uzyskanych ciąż, ich przebiegu, urodzeniu dziecka i jego stanie zdrowia.