- Wzór przygotowali akademicy, którzy zapominają, że pielęgniarka poświęca dużo czasu na dokumentację papierową i elektroniczną – tłumaczy Urszula Starużyk, dyr. ds. pielęgniarskich szpitala w podstołecznym Wołominie. – Dla pewnych czynności, np. rozmów z pacjentem, nie da się wyliczyć czasu. A zmiana opatrunku u jednego chorego trwa pięć minut, u innego pół godziny – dodaje. W jej szpitalu wzoru też nie brano pod uwagę.
Marek Balicki, dyrektor Wolskiego Centrum Zdrowia Psychicznego, uważa, że wpływ na powstanie wzoru mieli przedsiębiorcy prowadzący prywatne szpitale. Jednak według nieoficjalnych informacji z Ministerstwa Zdrowia, powodem były przyczyny ekonomiczne – gdyby zastosować sugestie i uwagi związków zawodowych i dane z raportów trzeba by w efekcie zatrudnić dwa razy więcej pielęgniarek niż obecnie, na co resortu nie stać.
Cały tekst www.rp.pl
Wzór dotyczący liczby pielęgniarek zaniża zatrudnienie
Nie wszystkie szpitale stosują przy obliczeniu norm zatrudnienia pielęgniarek wzór zawarty w rozporządzeniu ministra zdrowia z grudnia 2012 roku. Przy zastosowaniu tego wzoru trzeba by zwolnić część personelu.