"Procedura konkursowa na wybór realizatorów jeszcze trwa – 12 czerwca upływa termin zgłaszania odwołań do dokonanego wyboru"
- powiedział we wtorek rzecznik MZ Krzysztof Bąk. Dodał, że jeżeli kliniki nie złożą odwołań, decyzja o wyborze realizatorów programu in vitro będzie prawomocna. Natomiast jeśli odwołania wpłyną, komisja konkursowa będzie miała trzy dni na ich rozpatrzenie.
Wyłonione w konkursie kliniki będą uczestniczyły w programie od 1 lipca do 30 czerwca przyszłego roku. Ich zadaniem będzie zapewnienie kompleksowego dostępu do świadczeń związanych z in vitro. Chodzi m.in. o wszystkie procedury dotyczące przygotowania do pobrania gamet męskich i żeńskich, tworzenie, przechowywanie i zapewnienie bezpieczeństwa zarodków oraz transfer utworzonych zarodków do macicy. Kliniki będą zobowiązane do przestrzegania zasad określonych w programie. MZ podkreśla, że chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo i wysoki standard wykonywania in vitro.
Dane klinik będą umieszczone w elektronicznym rejestrze. Będą w nim także dane kobiet poddawanych in vitro. Chodzi m.in. o datę zgłoszenia i zakwalifikowania do programu refundacyjnego, informację o niepłodności, liczbie i rodzaju wykonanych badań, liczbie i jakości pobranych gamet, liczbie utworzonych, przeniesionych i przechowywanych zarodków. W rejestrze będą też informacje o powikłaniach związanych ze sztucznym zapłodnieniem oraz dane o liczbie uzyskanych ciąż, ich przebiegu, urodzeniu dziecka i jego stanie zdrowia.
Pomiędzy kliniki uczestniczące w programie zostanie rozdysponowanych ponad 59 mln zł. To 80 proc. środków zarezerwowanych na refundację in vitro w pierwszym roku.
Związek Polskich Ośrodków Leczenia Niepłodności i Wspomaganego Rozrodu wysłał we wtorek pismo do Rady Programowej przy resorcie zdrowia, która koordynuje program in vitro. Pismo zawiera listę ponad 40 pytań dotyczących stworzonych przez radę przepisów. Autorzy pisma krytycznie oceniają zarówno sposób kwalifikacji klinik, jak i wybór ośrodków, które wezmą udział w programie.
Chodzi m.in. o to, jak długo mogą być przechowywane zarodki, co robić, jeśli para zajdzie w ciążę i nie planuje kolejnych ciąż - kto wówczas pokrywa koszty przechowywania i czy mają być przechowywane w nieskończoność? Związek domaga się także wyjaśnień dot. tego, czy para ma prawo podjąć decyzję o bezpłatnym przekazaniu zarodków powstałych w ramach programu innej anonimowej parze, jeśli sama nie planuje już kolejnych dzieci oraz kto ponosi koszty przechowywania zarodków po 1 lipca 2016 roku, czyli po dacie zakończenia programu.
Związek Polskich Ośrodków Leczenia Niepłodności i Wspomaganego Rozrodu został zarejestrowany 29 kwietnia. Zrzesza 20 podmiotów gospodarczych, prowadzących 23 kliniki w całej Polsce m.in. Białymstoku, Gdyni, Łodzi, Krakowie, Poznaniu, Rzeszowie i Wrocławiu. Zarządowi przewodniczy dr n. m. Sławomir Sobakiewicz. Związek powstał w odpowiedzi na ogłoszony przez rząd program refundacji in vitro.
Z rządowego programu refundacji in vitro ma skorzystać w ciągu trzech lat ok. 15 tys. par. Aby w nim uczestniczyć, nie trzeba być małżeństwem, nie określono bowiem statusu prawnego pary, która może wziąć udział w programie. Będą mogły z niego skorzystać pary, u których stwierdzono bezwzględną przyczynę niepłodności lub udokumentowano nieskuteczne leczenie niepłodności w ciągu ostatniego roku przed zgłoszeniem się do programu.
Do programu kwalifikowane będą kobiety do 40. roku życia. Wykluczone będą kobiety, które miały problemy z donoszeniem wcześniejszych ciąż. Nie przewidziano także dawstwa komórek jajowych lub plemników od innych osób.