Towarzystwo Lekarzy Brytyjskich (BMA) zaapelowało w środę do rządu o wprowadzenie zakazu palenia w samochodach.
Opierając się na badaniach naukowych, Towarzystwo szacuje, że stężenie szkodliwych substancji wydzielanych przez papieros w samochodzie może być nawet 23-krotnie wyższe niż w zadymionym barze.
Najbardziej narażone na działanie tych substancji są osoby starsze i dzieci, których układ oddechowy jest delikatniejszy.
Co roku 80 tys. zgonów jest spowodowanych w Wielkiej Brytanii tytoniem - przypomniała dr Vivienne Nathanson z BMA.
Wzywamy rząd brytyjski do podjęcia odważnej decyzji zakazania palenia w samochodach prywatnych - podkreśliła.
25 listopada ma być rozpatrywany projekt ustawy autorstwa laburzystowskiego deputowanego Aleksa Cunninghama przewidujący zakaz palenia w samochodzie, w którym znajduje się dziecko.
Protytoniowe stowarzyszenie Forest sprzeciwia się takiemu zakazowi, argumentując, że stanowiłby on zamach na wolność jednostki. A dlaczego nie wprowadzić potem zakazu w domu? - oburza się dyrektor stowarzyszenia Simon Clark.
Kilka prowincji w Kanadzie i RPA, stanów w Australii i Stanach Zjednoczonych wprowadziło zakaz palenia w samochodzie, w którym znajduje się dziecko. BMA twierdzi jednak, że całkowity zakaz byłoby łatwiej egzekwować. (PAP)
mw/ro/
10207755