Obcokrajowcy spoza Unii zachowają prawo do bezpłatnej porady lekarskiej u lekarza ogólnego (domowego), ale będą płacić za skierowanie na specjalistyczne leczenie i jego koszt.
Dotychczas pomoc lekarska w pogotowiu, wizyta u lekarza ogólnego i leczenie w przypadku chorób zakaźnych były dla nich bezpłatne. Obcokrajowcy, turyści, imigranci oraz wszyscy, którzy przebywali w Wielkiej Brytanii krócej niż 12 miesięcy musieli płacić za leczenie w szpitalu.
W praktyce nie egzekwowano tego wymogu, ponieważ ustalenie, kto ma płacić, a kto nie, bywało problematyczne. Argumentowano też, że służba zdrowia jest od ratowania życia, a nie od tego, by wyręczać służbę imigracyjną.
Także i obecne propozycje budzą zastrzeżenia środowiska lekarskiego, które sądzi, że resort zdrowia nakłada na nie nowe, biurokratyczne obowiązki, gdy i tak wskutek cięć i reorganizacji służba zdrowia jest przeciążona pracą.
Niektórzy lekarze cytowani w mediach wyrażają obawy, że rodowici Brytyjczycy mogą być niesłusznie obciążeni kosztami, jeśli nie zdołają udowodnić, kim są, a obcokrajowcy wymagający pilnej pomocy lekarskiej mogą z niej zrezygnować, jeśli nie będzie ich na nią stać.
"Publiczna, darmowa służba zdrowia w W. Brytanii budzi zazdrość innych krajów, ale rząd musi dopilnować, by podatnicy finansujący ją mieli poczucie, że jest sprawiedliwa" – powiedział mediom minister stanu w resorcie zdrowia lord Howe.
"Wiemy, że służba zdrowia wymaga zmian, jeśli zagraniczni goście i imigranci mają być lepiej rozpoznani. Wprowadzenie opłat na szczeblu podstawowych usług lekarskich jest pierwszym krokiem" – dodał.
Rząd ma ogłosić szczegóły swoich propozycji w marcu. Niewykluczone jest wprowadzenie dalszych opłat, m. in. za drobne zabiegi wykonywane w przychodni lekarskiej, a nawet specjalnego podatku, którzy obcokrajowcy płaciliby na wypadek, gdyby mieli korzystać z usług służby zdrowia.
W przededniu ogłoszenia decyzji o wprowadzeniu opłat za pogotowie, tygodnik "Sunday Telegraph” pisał, że w ostatnich dwóch latach ok. 300 kobiet w zaawansowanej ciąży, głównie z Nigerii, przyleciało do W. Brytanii z zamiarem urodzenia dziecka.
Wcześniej ogłoszono, że tzw. zagraniczna zdrowotna turystyka kosztuje państwową służbę zdrowia 2 mld funtów rocznie, z czego służbie zdrowia udaje się odzyskać ok. 16 proc. od zagranicznych rządów. Dane te zostały przyjęte z niedowierzaniem.
Według badań zleconych przez resort zdrowia ok. 500 mln funtów rocznie zostałoby zaoszczędzone w wyniku obciążenia obcokrajowców spoza UE, w tym turystów, niektórymi kosztami, które z ich powodu ponosi służba zdrowia.