W wywiadze dla telewizji CBS Luis Ortiz opowiadał, jak poszedł do lekarza, skarżąc się na bóle głowy i wymioty. Zdjęcia rentgenowskie mózgu wykazały w nim obecność intruza.
- Ma pan w głowie pasożyta. Szybko pana zoperujemy, bo w przeciwnym wypadku prawdopodobnie pan umrze - wspominał słowa lekarzy.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że żyję, bo wystarczyłoby pół godziny i mogłoby mnie już tu nie być - podsumował Ortiz.
Jak pisze agencja AFP, odpowiedź na pytanie, w jaki sposób zazwyczaj bytujący w jelitach pasożyt dostał się do mózgu, na razie pozostaje tajemnicą.(pap)