Jak poinformował resort, kliniki mogą uzupełnić braki formalne w formie pisemnej do dnia 24 maja. W przypadku niedotrzymania tego terminu ich oferta zostanie odrzucona.
W konkursie mają zostać wyłonione kliniki, które będą uczestniczyły w programie od 1 lipca do 30 czerwca przyszłego roku. Ich zadaniem będzie zapewnienie kompleksowego dostępu do świadczeń związanych z in vitro. Chodzi m.in. o wszystkie procedury dotyczące przygotowania do pobrania gamet męskich i żeńskich, tworzenie, przechowywanie i zapewnienie bezpieczeństwa zarodków oraz transfer utworzonych zarodków do macicy. Kliniki będą zobowiązane do przestrzegania zasad określonych w programie.
Dane klinik będą umieszczone w elektronicznym rejestrze. Będą w nim także dane kobiet poddawanych in vitro. Chodzi m.in. o datę zgłoszenia i zakwalifikowania do programu refundacyjnego, informację o niepłodności, liczbie i rodzaju wykonanych badań, liczbie i jakości pobranych gamet, liczbie utworzonych, przeniesionych i przechowywanych zarodków. W rejestrze będą też informacje o powikłaniach związanych ze sztucznym zapłodnieniem oraz dane o liczbie uzyskanych ciąż, ich przebiegu, urodzeniu dziecka i jego stanie zdrowia.
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz mówił w ubiegłym tygodniu, że komisja konkursowa będzie pracowała przez kilka tygodni, a każde zgłoszenie będzie szczegółowo analizowane. Minister zaznaczył, że głównym warunkiem udziału kliniki w programie jest zagwarantowanie jakości i bezpieczeństwa in vitro. "Musimy bardzo dokładnie zadbać o to, żeby ta procedura była przeprowadzana w sposób bardzo profesjonalny, w wysokim standardzie europejskim" - powiedział.
Arłukowicz podkreślał, że resort chce podpisać umowy z klinikami do 1 lipca, by tego dnia mogły one przyjąć pierwszych pacjentów. Zaznaczył jednak, że "ta procedura będzie nabierała rozpędu i trudno przyjąć założenie, że 1 lipca wszystkie drzwi klinik przyjmą wszystkich pacjentów, którzy tej procedury potrzebują".
Zwrócił uwagę, że dziś jest w Polsce kilkadziesiąt klinik przeprowadzających w Polsce in vitro, ale "tak naprawdę nikt nie wie do końca, w ilu klinikach i w jakim zakresie przeprowadza się in vitro, dlatego że nie ma rejestru". Jak ocenił, rządowy program umożliwi kontrolę tych placówek, gdyż ich dane będą zamieszczane w elektronicznym rejestrze.
Z rządowego programu refundacji in vitro ma skorzystać w ciągu trzech lat ok. 15 tys. par. By w nim uczestniczyć, nie trzeba być małżeństwem, nie określono bowiem statusu prawnego pary, która może wziąć udział w programie. Będą mogły z niego skorzystać pary, u których stwierdzono bezwzględną przyczynę niepłodności lub udokumentowano nieskuteczne leczenie niepłodności w ciągu ostatniego roku przed zgłoszeniem się do programu.
Do programu kwalifikowane będą kobiety do 40. roku życia. Wykluczone będą kobiety, które miały problemy z donoszeniem wcześniejszych ciąż. Nie przewidziano także dawstwa komórek jajowych lub plemników od innych osób