Dawczyniami narządów dla pacjentek były spokrewnione kobiety, w dwóch przypadkach - matki.  Niektóre z pacjentek przyszły na świat bez macicy (zdarza się to raz na 4-5 tys. urodzeń), inne utraciły ten narząd z powodu choroby nowotworowej. Właśnie dla tych dwóch kobiet opracowano technikę, którą z powodzeniem zastosowali szwedzcy lekarze.

Na razie jeszcze nie wiadomo, czy transfery zarodków zakończą się ciążami. Pacjentki muszą zażywać leki podtrzymujące ciążę oraz zapobiegające odrzutowi przeszczepu. Przeszczepione macice zostaną usunięte po drugiej ciąży.

Cały tekst: http://wyborcza.pl