Możliwość stosowania teleporad została wprowadzona już we wrześniu 2019 roku, ale w praktyce zaczęły być stosowane od marca 2020 roku, czyli po ogłoszeniu stanu epidemii. Wówczas jednak okazało się, że potrzebne są standardy ich przeprowadzania. Te jednak zostały wydane tylko dla placówek podstawowej opieki zdrowotnej, czyli lekarzy rodzinnych. W przypadku ambulatoryjnej opieki specjalistycznej wciąż ich brak.

Według MZ pandemia znika, ale teleporady zostają

- Teleporady zostały prawnie dopuszczone jako jedno ze świadczeń gwarantowanych lekarza, pielęgniarki oraz położnej podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), dlatego też nie ma podstaw, aby zdalny tryb udzielania świadczeń nie był dalej możliwy do realizacji - mówi Prawo.pl Agnieszka Pochrzęst-Motyczyńska z Biura Komunikacji Ministerstwa Zdrowia. - Wdrażanie rozwiązań z zakresu e-zdrowia okazało się niezwykle istotne w czasie pandemii, a same teleporady na stałe weszły do zakresu działania podmiotów udzielających świadczeń na poziomie POZ. Uchylanie rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie standardu organizacyjnego teleporady w ramach podstawowej opieki zdrowotnej  nie jest planowane - dodaje. Tyle, że jak zauważają eksperci, rozwiązanie, które rzeczywiście polubili pacjenci, ma pewne mankamenty.

Kiedy teleporada

Zgodnie z rozporządzeniem wizyta może się odbyć wyłącznie w bezpośrednim kontakcie z pacjentem, a zatem nie zdalnie, 

  1. gdy pacjent albo jego opiekun ustawowy nie wyraził zgody na realizację świadczenia w formie teleporady. Z tym, że lekarz czy pielęgniarka może, bez dokonania badania pacjenta, wydać zaświadczenie, a także wystawić receptę niezbędną do kontynuacji leczenia oraz zlecenie na zaopatrzenie w wyroby medyczne jako kontynuację zaopatrzenia w wyroby medyczne, jeżeli jest to uzasadnione stanem zdrowia pacjenta odzwierciedlonym w dokumentacji medycznej (art. 42 ust. 2 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz art. 15b ust. 2 ustawy o zawodach pielęgniarki i położnej)
  2. podczas pierwszej wizyty realizowanej przez lekarza, pielęgniarkę lub położną POZ, wskazanych w deklaracji wyboru lekarza/pielęgniarki POZ
  3.  w związku z chorobą przewlekłą, w przebiegu której doszło do pogorszenia lub zmiany objawów,
  4.  w związku z podejrzeniem choroby nowotworowej
  5. dzieciom do 6. roku życia poza poradami kontrolnymi w trakcie leczenia, ustalonego w wyniku osobistego badania pacjenta, których udzielenie jest możliwe bez badania fizykalnego.

 - Nie zakaz, ale wola pacjenta powinna decydować o formie porady -  ocenia Magdalena Kołodziej z Fundacja MY PACJENCI.  - Od początku pandemii obserwowaliśmy, że teleporada stała się formą dominującą udzielania świadczeń medycznych (POZ), dlatego zaproponowane rozwiązania oceniamy pozytywnie - dodaje. Tyle, że Fundacja w swoich rekomendacjach zwracała uwagę, że teleporada sprawdza się też przy wstępnej ocenie stanu zdrowia, porad żywieniowych i pielęgnacyjnych.  W przypadku dzieci do 6 roku życia wyboru jednak nie ma. I zdaniem środowiska medycznego - to błąd. Co więcej, wskazanie podejrzenia nowotworu jako przesłanki wykluczającej teleporadę, też wykluczają poradę przez telefon.

Jak zauważa Tomasz Zieliński, lekarz rodzinny w Wysokim w woj. lubelskim, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego, w pewnych sytuacjach nawet, jak pacjent wolałaby teleporadę, to nie można jej udzielić. - Nie mogę udzielić teleporady pacjentowi, z podejrzeniem choroby nowotworowej, co zawęża krąg osób, którym mogę - mówi. - Nie mogę też zdalnie wypisać zielonej karty DILO (Karta diagnostyki i leczenia onkologicznego), jeśli pacjent był prywatnie u urologa, przesłał mi badanie potwierdzające podejrzenie prostaty, i tylko prosi o kartę. Zgodnie z rozporządzeniem  musi się pojawić na tradycyjnej wizycie - tłumaczy wiceprezes Zieliński.  

U specjalisty bez standardów

Na początku lipca ubiegłego roku Ministerstwo Zdrowia skierowało do konsultacji projekt rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie standardu udzielania teleporad w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej (AOS), czyli przez lekarzy specjalistów. Nowe zasady miały wejść w życie 1 października. Projekt jednak nie zamienił się w rozporządzenie i nie trafił do Dziennika Ustaw, a nawet zniknął ze stron Rządowego Centrum Legislacji.

Zdaniem ekspertów nawet dobrze, bo zabraniał teleporad w chorobach przewlekłych, gdy doszło do pogorszenia lub zmian objawów. W efekcie bowiem ze zdalnych konsultacji nie mogliby korzystać pacjenci, którzy korzystają z najnowszych rozwiązań technologicznych i zdalnie mogą przesłać lekarzowi wyniki dotyczące swojego stanu zdrowia, np. chorzy na choroby układu krążenia czy cukrzycę. - Rozwiązania proponowane w projekcie nie uwzględniają kwestii dotyczących korzystania z wyrobów medycznych przeznaczonych do udzielania świadczeń telemedycznych - ocenia Jan Pachocki, prezes Fundacji Telemedyczna Grupa Robocza. I co ważniejsze, wielu wyrobów, które współfinansuje NFZ. Chodzi np. o zdalne monitorowanie danych przekazywanych z urządzeń wszczepialnych do elektroterapii serca przy wykorzystaniu specjalnego transmitera, bądź monitorowanie pacjentów korzystających z systemów do monitorowania glikemii.