Propozycja takiego rozwiązania wynika z faktu , że na badania finansowane przez NFZ są długie kolejki, na przykład na tomografię, rezonans magnetyczny i endoskopię w kolejce czeka pół miliona osób.
Na rezonans czeka się średnio 193 dni, a często pracownie, które wykonują to badanie, większość dnia stoją puste, bo nie wystarcza im pieniędzy z NFZ. Podobnie jest z salami operacyjnymi. Tymczasem szpitale mają niedobory finansowe.
Według przewidywań resortu dzięki takim zmianom budżety szpitali mogłyby wzrosnąć o blisko 5 procent, natomiast stracić na takich rozwiązaniach mogą podmioty prywatne.
Cały artykuł www.edgp.gazetaprawna.pl
[-OFERTA_HTML-]