– Pneumokoki są jedną z trzech bakterii, które od lat najczęściej powodują najczęstsze zachorowania u najmłodszych dzieci obok tak zwanego hiba  i meningokoków powodują w skali globalnej najwięcej na świecie zgonów w tej grupie wiekowej. Do chorób wywoływanych przez pneumokoki należą zakażenia inwazyjne: zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i mózgu, posocznica, czasem inwazyjnie przebiega też zapalenie płuc oraz nieinwazyjne: zapalenie ucha środkowego, które może nie jest może najgroźniejszą chorobą dla dziecka, ale występuję bardzo często – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes lek. med. Alicja Książek, pediatra z działu medycznego GSK.

Na świecie istnieje około 90 rodzajów pneumokoków. Zdecydowana większość (nawet 85 procent) nie wywołuje żadnych zakażeń. Gdy jednak zaatakują groźniejsze pneumokoki, pojawiają się infekcje. Częściej nieinwazyjne, gdzie atakowany jest tylko jeden narząd, występują wówczas na przykład zapalenie ucha środkowego, płuc czy spojówek. Rzadziej pojawiają się zakażenia inwazyjne, jednak ich przebieg jest znacznie poważniejszy i może doprowadzić nawet do śmierci. Bakterie przedostają się do krwi, atakują różne narządy, oprócz zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych może pojawiać się sepsa, czy zapalenie płuc z zakażeniem krwi.

– Najskuteczniejszym sposobem na zapobieganie tym chorobom są szczepienia ochronne. Zapalenie płuc to najczęstsza forma infekcji powodowanej przez bakterie pneumokoki. W 2015 roku 920 tysięcy dzieci zmarło przed 5. urodzinami z tego powodu. Tę liczbę można znacząco obniżyć za pomocą dostępnych szczepionek, które są rekomendowane jako najbardziej skuteczny sposób zapobiegania tym chorobom. Stawką jest życie. Obecnie szczepienia przeciw pneumokokom obejmują jedynie 40 procent tych, którzy mogliby być zaszczepieni na całym świece – wskazuje profesor Richard Adegbola, dyrektor globalny ds. naukowych i zdrowia publicznego w centrali GSK Vaccines w Belgii, autor wielu książek i kilkuset publikacji na temat szczepień

Światowa Organizacja Zdrowia ocenia, że rocznie z powodu zakażenia bakteriami pneumokoków umiera 1,6 miliona ludzi, z czego blisko milion to dzieci, przede wszystkim te, które nie ukończyły jeszcze 2 lat. W Polsce rocznie wykrywanych są setki przypadków inwazyjnej infekcji pneumokokowej, a rocznie umiera około 100 dzieci.

– Obecnie zarejestrowane są dwie szczepionki koniugowane przeciwko pneumokokom. Obie przeznaczone dla dzieci. Wszystkie dzieci, które urodziły się od stycznia tego roku objęte są programem szczepień obowiązkowych i nieodpłatnych w ramach tak zwanego kalendarza szczepień – tłumaczy Alicja Książek.

Najbardziej narażone na zachorowanie są małe dzieci, do drugiego roku życia i osoby starsze, które ukończyły 65 lat. Badania przeprowadzone przez Krajowy Ośrodek Referencyjny ds. Diagnostyki Bakteryjnych Zakażeń Ośrodkowego Układu Nerwowego wskazują, że w 2014 roku najwyższą zapadalność na zakażenia inwazyjne (IChP) odnotowano u dzieci poniżej 2. roku życia (5,61 na 100 tysięcy).

– Zastosowanie koniugowanej szczepionki przeciwko pneumokokom to najlepszy sposób na ochronę dzieci przeciwko tej bakterii. Po wprowadzeniu tej szczepionki na skalę powszechną nie tylko dzieci będą chronione, ale również ludzie, którzy nie byli chronieni wcześniej. Taki jest realny wpływ tego rozwiązania na zdrowie publiczne – przekonuje Patricia Izurieta, dyrektor ds. medycznych w GSK Vaccines.

W Polsce od stycznia 2017 roku wszystkie nowonarodzone dzieci szczepione są szczepionką, która zabezpiecza przed najbardziej zjadliwymi serotypami pneumokoka występującymi w Polsce, w tym 19A. Obecnie w Europie dostępne są dwa typy szczepionki: 10- i 13-walentna (PCV-10 i PCV-13).

– Według niezależnych organów badawczych obie szczepionki mają podobny wpływ jeżeli chodzi o choroby wywołane pneumokokami. Nie ma dowodów na wyższość jednej szczepionki nad drugą – podkreśla Patricia Izurieta.

 [-DOKUMENT_HTML-]

W Polsce, oprócz nowonarodzonych dzieci, szczepionki są refundowane także dla wcześniaków z niską masą urodzeniową i dzieci znajdujące się w grupie ryzyka, np. z niedokrwistością sierpowatokrwinkową, czy zakażonych HIV.

– Mam nadzieje, ze efekty tych szczepień odczują wszyscy: pacjenci i pediatrzy. Myślę, że to kwestia roku, może dwóch lat i zobaczymy również efekty w raportach epidemiologicznych. Będzie mniej zachorowań na inwazyjną chorobę pneumokokową, na zapalenie płuc i ostre zapalenie ucha środkowego – ocenia Alicja Książek.

 

Newseria