W niedzielę doszło prawdopodobnie do awarii transformatorowni w szczecińskim szpitalu klinicznym na Pomorzanach. Według wstępnych danych skutki awarii objęły trzy kliniki: ginekologii i położnictwa, patologii noworodków oraz ginekologii onkologicznej. Przerwy w dostawie prądu wystąpiły również w budynku, w którym mieści się klinika chorób wewnętrznych i stacja dializ. Pacjentami tych trzech klinik było łącznie 65 osób, z czego 21 noworodków, wśród nich 12 wcześniaków. Pozostałe osoby to m.in. kobiety ciężarne i te tuż po porodzie. Część pacjentów trzeba było ewakuować, głównie noworodki.
Prof. Andrzej Ciechanowicz, rektor Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego (PUM) w Szczecinie, powiedział w poniedziałek podczas konferencji prasowej, że rano dyrektor szpitala Ryszard Chmurowicz oddał się do jego dyspozycji.
"Na mój wniosek pan dyrektor podjął się jednak jednoosobowego kierowania szpitalem. Natomiast do czasu wyjaśnienia wszystkich okoliczności tej sprawy odsunął od pełnionych obowiązków swoich zastępców: do spraw medycznych i ekonomiczno-administracyjnych" - dodał Ciechanowicz.
Rektor powiedział także, że od poniedziałku w szpitalu pracuje komisja techniczna, która ma wyjaśnić przyczyny awarii. W komisji są przedstawiciele szpitala, uniwersytetu i firmy serwisującej szpitalną energetykę. Wyniki jej prac miały być znane w poniedziałek po południu, ale jej prace jeszcze trwają.
Jak powiedział prorektor ds. klinicznych PUM prof. Kazimierz Ciechanowski, stan zdrowia ewakuowanych dzieci oraz ich matek jest dobry. O ich stanie informuje co trzy godziny personel szpitali, które przyjęły pacjentów, i oddelegowani do opieki nad nimi pracownicy szpitala PUM.
Na polecenie wojewody Marcina Zydorowicza od rana sprawdzany jest stan techniczny awaryjnego zasilania we wszystkich placówkach szpitalnych województwa zachodniopomorskiego. Kontrole nadzoruje straż pożarna - poinformowała wcześniej rzeczniczka wojewody Agnieszka Muchla.
"Po wczorajszej awarii prądu i konieczności ewakuacji najmniejszych pacjentów szpitala chcę mieć pełną i dokładną informację, czy we wszystkich szpitalach system awaryjnego zasilania prądem działa tak, jak powinien" – podkreślił wojewoda.
"Posiadanie sprawnych agregatów to obowiązek każdego szpitala, a nadzór nad szpitalem sprawuje organ założycielski. Po niedzielnej awarii mam jednak wątpliwości, czy tak rzeczywiście jest. We wtorek przedstawimy wyniki tej kontroli" - dodał.
Wojewoda zlecił także roboczemu zespołowi, działającemu pod kierownictwem dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego Piotra Gabinowskiego, wyjaśnienie przyczyn niedzielnej awarii energetycznej w szpitalu klinicznym na Pomorzanach.
W zespole pracować będą, obok pracowników urzędu, przedstawiciele policji i straży pożarnej. Zespół wyniki pracy przedstawi na początku przyszłego tygodnia.
W niedzielę wieczorem ewakuowano do trzech innych szpitali 18 dzieci i 8 matek.