Według informacji medialnych lekarze odsyłają pacjentów do POZ nie tylko po zwolnienia, ale także w celu wykonania potrzebnych analiz i badań. Tymczasem powinny one być wykonane w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej lub podczas pobytu w szpitalu.
Specjaliści odsyłają tez pacjentów, aby rozliczyć tzw. wizytę pierwszorazową. Zgodnie z przepisami pacjent pierwszorazowy to taki, który nie skorzystał ze świadczeń z danego zakresu przez co najmniej 730 dni. Gdy minął krótszy okres czasu wizyta nie może być zaliczona do pierwszorazowej i skierowanie nie jest potrzebne.
- Jeżeli tak się dzieje, to lekarze, którzy odsyłają pacjentów po skierowania, postępują bardzo nieetycznie, nie mówiąc o tym, że nie przestrzegają umów – mówi wiceminister zdrowia Piotr Warczyński.
Czytaj: Pacjent pierwszorazowy to pacjent, który nie korzystał z danych świadczeń przez 730 dni >>>
Warczyński zwraca także uwagę, że nastąpiła dość istotna zmiana, jeżeli chodzi o sprawozdawczość. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej zaczęli sprawozdawać swoją działalność z dokładnością do nr PESEL.
- Narodowy Fundusz Zdrowia będzie miał pełną wiedzę o każdym pacjencie, u jakiego lekarza był, jakie miał zrobione badania, czy specjalista go odesłał do POZ itd. Ci lekarze, którzy odsyłają pacjentów bezpodstawnie, mogą zostać zauważeni przez analityków Funduszu – wyjaśnia minister Warczyński.
Specjaliści bezprawnie odsyłają chorych do lekarzy rodzinnych
Placówki medyczne łamią prawa pacjentów odsyłając ich po zwolnienia lekarskie do lekarzy rodzinnych. Lekarze odsyłają też pacjentów po skierowania do POZ, aby rozliczyć tzw. wizytę pierwszorazową, za którą otrzymują więcej pieniędzy. Jest to niezgodne z umową mówi wiceminister zdrowia Piotr Warczyński.