- Upaństwowienie systemu przegłosowane przez posłów na komisji, a zaproponowane przez Ministerstwo Zdrowia oznacza likwidację 71 podmiotów niepublicznych, które od ponad 12 lat codziennie rzetelnie wypełniają swoje obowiązki, zapewniając poczucie bezpieczeństwa powierzonym naszej opiece pacjentom. Łącznie stanowimy około 9 procent systemu, wpływając korzystnie na podnoszenie jakości działania wszystkich jednostek, także tych publicznych. Organizowane konkursy pozwalają na monitorowanie rzeczywistych kosztów, niezbędnych do właściwego zapewnienia wysokiej jakości tych usług. Kontrole przeprowadzone przez uprawnione urzędy państwowe, w tym przez NIK nie pozostawiają wątpliwości, że dobrze wywiązujemy się ze swoich obowiązków – oświadcza rzecznik Falck Medycyna.

Wojciech Jóźwiak dodaje też, że firma Falck z niedowierzaniem przyjęła treść oświadczenia opublikowanego na stronie Ministerstwa Zdrowia 5 lutego 2018., w którym wskazano uzasadnienie dla decyzji likwidującej firmę będąca dzisiaj miejscem pracy dla ponad 3500 osób. „Dzięki temu, że zadania z zakresu ratownictwa medycznego będą realizowały podmioty z większościowym udziałem kapitału publicznego, nie będzie sytuacji, w której jakikolwiek podmiot leczniczy realizujący te świadczenia odmówi zawarcia umowy z płatnikiem.”

- Nigdy w całej historii obecności na polskim rynku Falck nie odmówił podpisania proponowanej umowy. Co więcej, 4 razy wykonywaliśmy prace wykraczające poza nasze umowne zobowiązania. W czasie strajków naszych kolegów z jednostek publicznych nasze załogi gwarantowały bezpieczeństwo pacjentów. Kto zapewni taką pomoc, w czasie przyszłych strajków upaństwowionych jednostek? Na posiedzeniu komisji nie usłyszeliśmy żadnych innych argumentów na rzecz upaństwowienia. Co więcej, przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia przyznał, że nie ma danych wskazujących na gorszą jakość jednostek niepublicznych czy jakichkolwiek naruszeń prawa – argumentuje Wojciech Jóźwiak.

 [-OFERTA_HTML-]

Falck podkreśla także, że trwający proces legislacyjny jest prowadzony w sposób nietransparentny, a jego skutki narażają będą dotyczyły nie tylko utraty miejsc pracy, ale też ponoszenia kosztów odszkodowania, jakie przyjdzie zapłacić Polsce w związku z naruszeniem umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej, a Rządem Królestwa Danii w sprawie popierania i wzajemnej ochrony inwestycji, podpisana w Kopenhadze 1 maja 1990 r. (Dz. U. z 1992 Nr 28 Poz. 122.).

- Warto podkreślić – umowa ta wciąż obowiązuje i będzie podstawą skutecznego roszczenia Falcka w sporze  z polskim rządem. Opnie prawników firmy są w tej kwestii zgodne z opiniami prawników MSZ zawartymi w opiniach ukrywanych przed pozostałymi członkami obecnego rządu przez urzędników Ministerstwa Zdrowia – dodaje Wojciech Jóźwiak.

Ministerstwo Zdrowia argumentując wprowadzane zmiany twierdzi, że pozostałe służby ratownicze, takie jak Państwowa Straż Pożarna i Policja, są instytucjami o charakterze publicznym, a ich działalność jest gwarantowana przez państwo, a ratownictwo medyczne na tle tych służb stanowi wyjątek – co wymaga naprawy.
- Pytanie, dlaczego więc minister zdrowia nie proponuje zmian, które uczynią z Ratownictwa Medycznego służbę? Odpowiedź jest prosta – ograniczenia budżetowe. W tym samym czasie, budżet państwa narażany jest na straty związane z nieuchronnym arbitrażem i kosztami odszkodowań. Konieczne będą także duże nakłady na odtwarzanie infrastruktury likwidowanych podmiotów niepublicznych. Sam Falck Medycyna posiada 110 ambulansów w systemie oraz 66 stacji na terenie 10 województw. Dziwią deklaracje Ministerstwa, że jednostki publiczne mają 11 miesięcy czasu na przygotowanie się do nowej regulacji, a jednocześnie, że nie przewidziano dodatkowych środków na zakup ambulansów. Zgodnie z informacjami z dzisiejszego posiedzenia komisji jednostki niepubliczne dysponują łącznie 135 ambulansami, które będzie trzeba zastąpić nowo zakupionymi przez jednostki publiczne – dodaje rzecznik Falck Medycyna.

 [-DOKUMENT_HTML-]

Ministerstwo Zdrowia twierdzi też, że po wprowadzeniu projektowanych zmian dla podmiotów niepublicznych pozostałaby możliwość prowadzenia działalności w pozostałych zakresach świadczeń zdrowotnych, czyli w. podstawowej i specjalistycznej opiece zdrowotnej, nocnej i świątecznej opiece zwrotnej czy transporcie sanitarnym. W tych obszarach firma Falck jest obecna na rynku świadczeń zdrowotnych w Polsce.

-  To prawda, jesteśmy obecni na wskazanych rynkach. Ale wyrzucenie nas z rynku ratowniczego będzie miało negatywny wpływ na całą firmę i odbije się negatywnie na ilości zatrudnionych osób – dodaje Wojciech Jóźwiak i apeluje do parlamentarzystów o wprowadzanie zmian w projekcie, póki jest jeszcze na to czas.