Projekt w kwietniu 2015 roku zgłosił PiS na etapie prac nad rządowym - wówczas jeszcze projektem - ustawy o in vitro. W połowie lipca 2015 został on zwrócony wnioskodawcom w celu uzupełnienia uzasadnienia, do którego nie zostały dołączone projekty podstawowych aktów wykonawczych, czego wymaga regulamin Sejmu.
Według proponowanych przez PiS przepisów zakazane byłoby "tworzenie embrionu ludzkiego poza organizmem kobiety", co w praktyce oznaczałoby zakazanie stosowania metody in vitro.
Embrion ludzki został w projekcie zdefiniowany jako "organizm ludzki powstały w chwili połączenia gamety męskiej i żeńskiej lub wytworzony w inny sposób, w szczególności przez wyizolowanie totipotentnej ludzkiej komórki embrionalnej". Komórki totipotentne są najbardziej pierwotnymi komórkami, są one zdolne do różnicowania się w dowolny inny rodzaj komórek.
Projekt zakazuje działań powodujących śmierć embrionu ludzkiego oraz odpłatnego lub nieodpłatnego rozporządzania nim. Zdaniem autorów projektu "także praktyka kriokonserwacji (mrożenia) jest nie do pogodzenia z szacunkiem należnym embrionom ludzkim".
Projekt zakazuje wszelkich ingerencji w genom ludzki, powodujących jego dziedziczne zmiany, tworzenia chimer i hybryd oraz klonowania człowieka. Ingerencja w genom miałaby być dopuszczalna wyłącznie w celach leczniczych dotyczących człowieka, którego genom jest przedmiotem ingerencji.
Niedopuszczalne miałyby być też "wszelkie praktyki eugeniczne". Te w projekcie nie zostały zdefiniowane.
Proponowane przepisy przewidują procedurę transferu embrionów powstałych przed wejściem w życie ustawy. Jeśli transfer embrionu do organizmu matki genetycznej nie będzie możliwy, na przykład z powodu jej odmowy lub śmierci, wówczas musiałby on zostać zamrożony w warunkach umożliwiających jego późniejszy transfer i rozwój w organizmie kobiety. Zgodę na transfer zarodka do organizmu innej kobiety wyrażałby sąd.
Czytaj: Prezydent podpisał ustawę o in vitro >>>
Sąd mógłby wydać zgodę na transfer zarodka także po upływie dwóch lat od utworzenia embrionu, chyba że matka genetyczna, która nie wycofała zgody na transfer, zastrzegła przedłużenie tego okresu do trzech lat.
Wyjątkowo sąd mógłby wyrazić zgodę na transfer embrionu także do organizmu kobiety niezamężnej - jeśli "kwalifikacje osobiste wnioskodawczyni uzasadniają przekonanie, że będzie należycie wywiązywała się z obowiązków rodzicielskich i nie jest możliwe zapewnienie wychowania dziecka przez małżonków". Wcześniej sąd mógłby zarządzić przeprowadzenie przez kuratora sądowego wywiadu środowiskowego "w celu ustalenia sytuacji
wnioskodawczyni" oraz zasięgnąć opinii placówki specjalistycznej na temat jej "kwalifikacji osobistych, w szczególności prezentowanej postawy rodzicielskiej".
Za spowodowanie śmierci embrionu ludzkiego projekt PiS przewiduje karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Za tworzenie embrionu poza organizmem kobiety groziłaby grzywna.
Projekt PiS przewiduje też zmianę przepisu dopuszczającego przerywanie ciąży w sytuacji zagrożenia dla zdrowia kobiety ciężarnej. Założono, że aborcja będzie możliwa wówczas, gdy ciąża stanowi "istotne zagrożenie ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu matki". Obecny zapis ustawy mówi o "zagrożeniu dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej".
Projekt PiS wprowadza też klauzulę sumienia dla farmaceutów, która dziś przysługuje lekarzom oraz pielęgniarkom i położnym. Gdyby ustawa weszła w życie, farmaceuta mógłby "powstrzymać się od wykonania usług farmaceutycznych niezgodnych z jego sumieniem".
W myśl projektu powołana miałaby być Polska Rada Bioetyczna - jako organ opiniodawczo-doradczy przy premierze. Premier powoływałby w skład Rady między innymi po jednej osobie wskazanej przez prezydenta, prezesa Polskiej Akademii Umiejętności i PAN, Naczelną Radę Lekarską, Konferencję Episkopatu Polski i Polską Radę Ekumeniczną.
Sejm pod koniec czerwca 2015 roku uchwalił ustawę o leczeniu niepłodności; Senat nie wprowadził do niej poprawek. Daje ona prawo do korzystania z procedury in vitro małżeństwom i osobom we wspólnym pożyciu, potwierdzonym zgodnym oświadczeniem. Leczenie niepłodności tą metodą będzie mogło być podejmowane po wyczerpaniu innych metod leczenia, prowadzonych przez co najmniej 12 miesięcy.
Prezydent ustawę podpisał 22 lipca 2015. Jednocześnie zapowiedział, że po jej ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw, skieruje do Trybunału Konstytucyjnego jeden z jej zapisów - umożliwiający pobieranie komórek rozrodczych od osób, które nie są zdolne do świadomego wyrażenia zgody. Resort zdrowia, który przygotował ustawę, wyjaśniał, że przypadki takie byłyby możliwe ze wskazań medycznych - w celu zabezpieczenia płodności na przyszłość. (pap)