Wsparcie rządowe jest niezbędne, bo niepłodność jest coraz większym problemem, a zapłodnienie in vitro najskuteczniejszą metodą jej leczenia.
Zgodnie z danymi Europejskiego Towarzystwa Reprodukcji Człowieka i Embriologii ponad 1,5 miliona par w naszym kraju zmaga się z problemem niepłodności. Według Światowej Organizacji Zdrowia na świecie liczba ta sięga nawet 80 milionów.
– Skala problemu niepłodności w ciągu dziesięcioleci narasta. Nad czynnikiem żeńskim, który dawniej dominował, zaczyna w tej chwili przeważać czynnik męski, który jest bardzo trudny do leczenia. Co więcej pary decydują się znacznie później na posiadanie dzieci, co dodatkowo utrudnia zajście w ciążę – mówi agencji informacyjnej Newseria dr Jarosław Niemoczyński, ginekolog-położnik z Kliniki Leczenia Niepłodności Invicta.
Uruchomiony od początku lipca 2013 roku rządowy Program Leczenia Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego, czyli dofinansowywanie procedury zapłodnienia in vitro, ma pomóc zmniejszyć skalę tego zjawiska. Na trzyletni program przewidziano 247,2 mln zł. Już w pierwszym roku obowiązywania programu, jak wynika z danych Ministerstwa Zdrowia, zgłosiło się prawie 12 tysięcy par. Do leczenia zakwalifikowanych zostało ponad 8 tysięcy.
Dzięki dofinansowaniu w pierwszym roku obowiązywania programu urodziło się 214 dzieci. Plan resortu zakładał pomoc 2,5 tysięcy par w 2013 roku, 5,5 tysięcy w obecnym oraz 7,5 tysiąca w 2015 roku i pierwszej połowie 2016. Wsparcie mogą otrzymać tylko te pary, którym nie pomagają inne metody. Jak podkreśla Ministerstwo Zdrowia, przed rozpoczęciem rządowego programu dostęp in vitro był znacznie ograniczony z powodów finansowych.
Niepłodność coraz częściej wiąże się z problemami psychologicznymi. W badaniu przeprowadzonym przez specjalistów z Kliniki Położnictwa i Ginekologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego 78 procent kobiet i 62 procent mężczyzn z par leczących się na niepłodność zgłaszało przygnębienie, poczucie beznadziejności oraz utratę radości życia.
In vitro, czyli zapłodnienie pozaustrojowe, jest obecnie najskuteczniejszą metodą leczenia niepłodności. Twórca metody, brytyjski biolog Robert Geoffrey Edwards, otrzymał za jej opracowanie Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny. W Polsce zabiegi in vitro wykonywane są z sukcesem już od 1987 roku.
– Od tego czasu bardzo dużo się zmieniło, jeśli chodzi o dostępność zabiegów in vitro w Polsce: liczba miejsc, w których można ten zabieg wykonać, oraz koszty, jakie pacjent musi ponosić. Z naukowego punktu zmienił się sposób przygotowania i technika medyczna – mamy coraz lepsze leki do stymulacji jajeczkowania, coraz lepsze techniki uzyskiwania, zmienił się też sposób przechowywania zarodków – tłumaczy Jarosław Niemoczyński.
Zgodnie z szacunkami przedstawionymi w rządowym programie finansowania in vitro każda próba zapłodnienia pozaustrojowego kosztuje łącznie około 7,5 tysiąca zł. Skuteczność cykli wynosi 30 procent, program zakłada zatem przeprowadzenie do trzech prób dla każdej pary. Łącznie w programie przewidziano niemal 32 tysiące cykli. Poza samym przeprowadzaniem zabiegów w koszty programu wliczone są też koszty stworzenia i prowadzenia rejestru osób leczonych metodą in vitro (ponad 400 tys. zł) oraz posiedzeń Rady Naukowej (90 tys. zł).
Rządowy program in vitro: 250 mln zł do 2016 roku
W pierwszym roku rządowego programu finansowania zapłodnienia in vitro na świat przyszło ponad 200 dzieci poczętych w ten sposób. W programie, który potrwa do połowy 2016 roku, pomoc ma uzyskać 15 tysięcy par. Rząd zarezerwował na ten cel 250 mln zł.