Akcja odbywa się z inicjatywy starostwa w Krapkowicach, a włączyły się w nią Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Krapkowicach i tamtejsza komenda policji. Policjanci podczas rutynowych czynności, np. kontroli kierowców, będą rozdawać naklejki z krótkim instruktażem dot. udzielania pierwszej pomocy.
Stworzono trzy rodzaje naklejek – dot. podstawowych zabiegów pierwszej pomocy; postępowania z dzieckiem zadławionym oraz z dzieckiem nieprzytomnym i bez oddechu. „Póki co wydrukowanych zostało po 5 tysięcy sztuk każdej z tych ulotek, ale planujemy ich dodruk” – zapowiedziała wicestarosta krapkowicka Sabina Gorzkulla-Kotzot.
Na początek akcji w krapkowickim starostwie zorganizowano szkolenie dla pracowników sanepidu i policji z zasad udzielania pierwszej pomocy. Lekarz z oddziału anestezjologii i intensywnej terapii w Szpitalu Wojewódzkim w Opolu Marcin Kubiak tłumaczył, jak ważna jest umiejętność odpowiedniego udzielenia pierwszej pomocy. Podał, że z badań wynika iż rokrocznie w USA i Europie dochodzi do 400 tys. przypadków zatrzymania krążenia. Tylko w 10 proc. przypadków udaje się uratować życie poszkodowanym. W 88 proc. przypadków do zatrzymania krążenia dochodzi w domu.
„Każdy więc może być kiedyś w sytuacji, w której konieczne będzie podjęcie działań ratujących życie” – zaznaczył. „Tymczasem 80 proc. osób ankietowanych przyznało, że nie byłoby w stanie pierwszej pomocy udzielić, albo bałoby się to zrobić” - powiedział Kubiak.
Dodał, że o tym, czy ktoś po zatrzymaniu krążenia przeżyje i w jakim stanie, zależy od czasu, w jakim dojdzie do przywrócenia krążenie. Jeśli uda się to zrobić w minutę od zatrzymania, to statystycznie ośmiu na 10 pacjentów jest ratowanych. Jeśli minie 6 minut, to szanse na uratowanie spadają poniżej 25 proc.
Lekarz instruował, że przystępując do udzielania pierwszej pomocy trzeba m.in. zadbać o własne bezpieczeństwo; należy także sprawdzić oznaki zatrzymania krążenia; wezwać pomoc i rozpocząć masaż serca, wykonując na przemian 30 ucisków na środek klatki piersiowej i dwa oddechy. W przypadku dzieci na początek należy cały proces poprzedzić pięcioma wdmuchnięciami oddechu.
Konsultant wojewódzki ds. anestezjologii i intensywnej terapii w woj. opolskim i ordynator oddziału anestezjologii i intensywnej terapii Szpitala Wojewódzkiego w Opolu dr Józef Bojko przyznał, że na jego oddział często trafiają osoby, którym pierwszej pomocy nie udzielono dostatecznie szybko lub zrobiono to źle. Skutkiem jest to, że pacjenci – mimo przywróconych funkcji życiowych – mają rozległe uszkodzenia mózgu.
Na koniec poniedziałkowego szkolenia dr Bojko pokazał uczestnikom kartkę pocztową, którą na początku sierpnia dostał jego oddział od mężczyzny, któremu udało się uratować życie. „Dziękuję za darowanie mi życia. To dzięki Wam jestem teraz na Mazurach” – napisał pacjent.
„Takich przypadków może być więcej jeśli pomoc przyjdzie szybko i będzie jej mógł dobrze udzielić każdy z nas” – zaznaczył Bojko, przekonując, że szkolenia z zakresu pierwszej pomocy powinny się odbywać np. w szkołach, a instytucje publiczne powinny mieć na stanie defibrylatory.
Akcja „Nie bój się ratować!” – jak zapowiedział dyrektor krapkowickiego sanepidu dr n. med Kazimierz Łukawiecki - potrwa do końca roku. Przypomniał, że pierwszej pomocy uczyć się warto również dlatego, że za jej nieudzielenie lub złe udzielenie jest karalne.
Odpowiedzialny za sprawy służby zdrowia w regionie wicemarszałek Roman Kolek w podkreślił z kolei, że krapkowicka akcja warta jest upowszechniania. „Dlatego w najbliższym czasie chciałbym spotkać się w tej sprawie z opolską komendant policji, by porozmawiać o jej rozszerzeniu na cały region” - zapowiedział.