Do Rzecznika Praw Obywatelskich z prośbą o pomoc zwrócił się żołnierz, u którego zdiagnozowano chorobę afektywną dwubiegunową. Przełożeni zgodnie z instrukcją Departamentu Kadr MON umieścili informację o podmiocie wystawiającym zwolnienie lekarskie w treści rozkazu dziennego.
Po upublicznieniu w jednostce wojskowej nazwy szpitala psychiatrycznego, w którym się leczył, jego żona otrzymała od wspólnych znajomych i współpracowników męża telefony z zapytaniami o jego stan zdrowia, czy został odwieziony do szpitala w kaftanie bezpieczeństwa czy dotarł do niego sam.
Ostatecznie żołnierz zrezygnował z dalszej służby, nie występując z wnioskiem o wznowienie kontraktu i po jego upływie wrócił do rodzinnego miasta.
Rzecznik wystąpił w tej sprawie do ministra obrony narodowej z prośbą o zbadanie oraz odniesienie się do przedstawionego problemu wskazując, że wyszczególnienie w rozkazie dziennym treści zaświadczenia lekarskiego, w tym w szczególności nazwy placówki specjalistycznej, w której leczony jest żołnierz, wydaje się wątpliwe z punktu widzenia ustawy z 29 sierpnia 1997 roku o ochronie danych osobowych (Dz.U. z 2016 r. poz. 922), a w szczególności przesłanek dopuszczających przetwarzanie tzw. danych wrażliwych, do których zalicza się m.in. dane ujawniające stan zdrowia.
Upublicznienie w rozkazie dziennym informacji o szpitalu, w którym leczony był żołnierz, pozwoliło pośrednio na zidentyfikowanie schorzenia bądź grupy schorzeń, na które żołnierz jest leczony. Faktycznie spowodowało zaś, że informacje wrażliwe otrzymały osoby nieuprawnione. Pośrednie ujawnienie bądź upublicznienie informacji o stanie zdrowia (tzw. danych wrażliwych) żołnierza może narazić go i jego bliskich na trudne do przewidzenia problemy. Stwarza ponadto możliwość nadużyć czy dyskryminacji żołnierza ze względu na stan zdrowia.
Źródło: www.rpo.gov.pl