Autor podkreśla, że istniejące regulacje prawne traktujące suplementy diety jako żywność sprawiają, że są one w dużej mierze postrzegane jako środki bezpieczne, jednak ich nieodpowiednie stosowanie lub przekroczenie zalecanych dawek może skutkować poważnymi zagrożeniami dla zdrowia.
„Dlatego też konsumenci powinni mieć dostęp do pełnej i zrozumiałej informacji o reklamowanych towarach. Pomimo że wprowadzenie ograniczenia w zakresie reklamy suplementów diety stanowi ingerencję w zakresie wolności gospodarczej oraz swobody wypowiedzi komercyjnej, to jednak jest to uzasadnione szczególnymi względami społecznymi, jakimi są ochrona życia i zdrowia człowieka. Ograniczenia te powinny być jednak oceniane z uwzględnieniem zasady proporcjonalności” – czytamy w publikacji.
Autor przypomina, że obecne regulacje prawne nie pozwalają na precyzyjne rozróżnienie suplementów diety i produktów leczniczych, czego konsekwencją jest problem w zastosowaniu do tych środków odpowiedniego reżimu prawnego w zakresie ich obrotu i reklamy.
Czytaj: Suplementy diety nie leczą – wspólna akcja 12 instytucji>>>
„Często klasyfikacja produktu jest kwestią uznaniową, i w dużej mierze zależną od producentów, a granica pomiędzy lekiem a suplementem diety jest płynna i niejednoznaczna. Z pomocą przychodzi kształtujące się orzecznictwo europejskie i krajowe, które próbuje wypełnić lukę prawną w tym zakresie. Jednak wyznaczenie linii demarkacyjnej w przypadku tych produktów jest obecnie sprawą niezwykle skomplikowaną i budzącą wiele kontrowersji. Z uwagi na przyjęty w odniesieniu do leków i produktów pokrewnych model ochronny reklamy konieczne jest ustanowienie jednoznacznych przepisów w tym zakresie, aby zapewnić skuteczną realizację zasady ochrony zdrowia człowieka” – postuluje autor.
Cały artykuł jest dostępny w „Zeszytach Naukowych Uniwersytetu Jagiellońskiego”, Prace z prawa własności intelektualnej. Zeszyt 4 (130) 2015.