Zaprezentowano go w środę w Warszawie podczas debaty poświęconej problemowi udarów mózgu. Jej uczestnicy zgodzili się, że zwiększenie nakładów na profilaktykę udarów mogłoby znacznie zredukować ich koszty medyczne i społeczne.
„Prawdziwe koszty udarów są z pewnością znacznie wyższe niż wynika z raportu, gdyż nasze szacunki nie uwzględniają wielu aspektów, np. prywatnych wydatków na leczenie i rehabilitację pokrywanych z kieszeni pacjenta, a także kosztów ponoszonych przez KRUS (Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego – PAP)” – powiedział PAP współautor raportu Maciej Bogucki, ekspert Instytutu Ochrony Zdrowia Uczelni Łazarskiego.
Dodał, że szacunki te nie uwzględniają również koszów przedwczesnej śmierci z powodu udarów, które są gigantyczne, ale trudne do policzenia. „Przy uroszczonej metodzie, którą my przedstawiliśmy, wyniosły one ok. 90 mld zł” – wyjaśnił. Roczna liczba zgonów z powodu udaru mózgu w Polsce wynosi ok. 30 tys.
Bogucki przypomniał, że udary mózgu są uważane za trzecią przyczynę śmiertelności w Polsce i w Europie (a drugą na świecie) oraz pierwszą przyczynę inwalidztwa osób po 40. roku życia.
Z danych, które zaprezentował na debacie wynika, że w 2011 r. w Polsce z powodu udaru mózgu hospitalizowanych było ponad 93 tys. pacjentów. Całkowity koszt ich leczenia wyniósł 545 mln zł i był wyższy w stosunku do 2010 r. o 7,6 proc. Roczne koszty rehabilitacji chorych po udarze autorzy publikacji wyliczyli na 159 mln.
Hanna Zalewska, dyrektor Departamentu Statystyki Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), która współtworzyła raport, poinformowała, że w 2012 r. z powodu udarów mózgu udzielono ponad 1 mln dni zwolnień chorobowych. Koszty absencji w pracy, razem ze świadczeniami rehabilitacyjnymi i rentowymi poniesionymi przez ZUS na tych chorych wyniosły 679 mln.
Wiceminister zdrowia Krzysztof Chlebus podkreślił, że ze względu na prognozy dla Polski odnośnie starzenia się społeczeństwa w ciągu kolejnej dekady będziemy musieli się zmierzyć z ogromnym wzrostem liczby udarów mózgu. Zapewnił, że leczenie udarów zajmuje jedno z czołowych miejsc wśród priorytetów zdrowotnych Ministerstwa Zdrowia.
Zmniejszenie zachorowalności i przedwczesnej umieralności z powodu chorób naczyniowo-sercowych, w tym udarów mózgu, jest celem strategicznym nr 1 Narodowego Programu Zdrowia na lata 2007-2015.
Chlebus zwrócił uwagę, że 30-dniowa śmiertelność z powodu udarów mózgu w Polsce znacznie spadła od lat 90. XX wieku - z 37 proc. w latach 1991-92 do 17 proc. w latach 2004-2005.
Jednak z publikacji Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – PZH pt. "Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania", która ukazała się w lutym 2013 r., wynika, że w latach 2004-2010 śmiertelność z powodu udarów w naszym kraju nie zmniejszyła się. Liczba zgonów z ich powodu jest ciągle wyższa niż wynosi średnia europejska.
Dlatego autorzy najnowszego raportu oraz uczestnicy środowej debaty zarekomendowali szereg działań w celu poprawy tej sytuacji. Zaliczyli tu m.in. wprowadzenie programu profilaktyki udarów, finansowanie nowoczesnych technologii medycznych mogących poprawić prewencję udarów wśród osób nim zagrożonych (np. cierpiących na migotanie przedsionków), a także lepsze finansowanie i organizację oddziałów udarowych oraz centrów rehabilitacji neurologicznej.
Prof. Anna Członkowska, Kierownik II Kliniki Neurologicznej Instytut Psychiatrii i Neurologii oceniła, że obecnie w Polsce mamy wystarczającą liczbę oddziałów udarowych, które zajmują się leczeniem ostrej fazy udaru. Jej zdaniem problemem jest jednak ich nierównomierne rozmieszczenie w kraju. W niektórych częściach kraju, np. na Mazowszu, jest ich za dużo, w innych, np. w województwach podlaskim i warmińsko-mazurskim, za mało.
Neurolog podkreśliła też, że istnieje konieczność kontroli jakości funkcjonowania oddziałów udarowych. Zwróciła uwagę na duże dysproporcje między tymi ośrodkami odnośnie stosowania leczenia trombolitycznego (mającego rozpuścić zakrzep i udrożnić zamknięte przez niego naczynie) w ostrej fazie udaru. Są oddziały, w których tę metodę stosuje się u 20 proc. pacjentów, podczas gdy w innych leczy się pojedynczych chorych.
Joanna Startek z Departamentu Świadczeń Opieki Zdrowotnej NFZ zgodziła się, że stosowanie leczenia trombolitycznego mogłoby być jednym z kryteriów stosowanych do oceny jakości oddziałów udarowych.