- Brak miejsc w szpitalach, brak zaplecza ambulatoryjnego, kilka ośrodków zagrożonych zamknięciem. Mamy problem z kadrą, a warunki pracy są nie do zniesienia - mówiła w 2019 roku w Sejmie, prof. Barbara Remberk, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, kierownik Kliniki Psychiatrii Dzieci i Młodzieży Instytutu Psychiatrii i Neurologii przy ul. Sobieskiego w Warszawie. Ministerstwo Zdrowia rozpoczęło w 2020 roku zmiany w zasadach finansowania psychiatrii dziecięcej, ale nie zdążyły one jeszcze zafunkcjonować. Teraz specjaliści dziecięcy z instytutu przy Sobieskiego składają wypowiedzenia, a prof. Remberk apeluje do resortu o wsparcie finansowe. To ma wkrótce nadejść, bo Agencja Oceny Technologii Medycznej i Taryfikacji zaproponowała wyższą wycenę świadczeń właśnie dla placówek o najwyższym stopniu referencyjności. Tyle, że pomoc potrzebna jest już, bo jak zauważa Marcin Wiącek, rzecznik praw obywatelskich, dzieci leżące na dostawkach, czy łózkach polowych, a nawet odsyłane do domu w stanie zagrożenia życia to już codzienność w psychiatrii dzieci i młodzieży. I apeluje do ministra zdrowia o pilne działania zaradcze.
Czytaj również: Wydajemy więcej na psychiatrię dziecięcą, przybywa placówek >>
Specjaliści chcą zarabiać więcej niż rezydenci
Jak podała Gazeta Stołeczna, pięciu z sześciu lekarzy specjalistów z Kliniki Psychiatrii Dzieci i Młodzieży złożyło wypowiedzenia ze względu na zbyt niskie płace. Jak tłumaczył w radiu TOK FM zatrudniony w instytucie przy Sobieskiego psychiatra Łukasz Szostkiewicz, "na rękę" zarabia on 40 złotych za godzinę pracy, a za godzinę dyżuru niespełna 60 złotych, co daje na rękę ok. 5,2 tys. zł miesięcznie. - Od momentu, kiedy lekarze-rezydenci otrzymali podwyżki, specjaliści zarabiają niewiele więcej. Różnica wynosi 200-300 złotych - mówił Szostkiewicz. Choć zaznaczył, że sytuacja w Instytucie Psychiatrii i Neurologii jest bardzo trudna od dawna. To skutkuje tym, że wiele oddziałów jest obsadzanych przez zdecydowanie niewystarczającą liczbę lekarzy. Uważamy, że te kwestie płacowe bardzo się przekładają i na jakość pracy, i na jakość opieki nad pacjentem - mówił lekarz. Specjaliści, zaproponowali, aby ich wynagrodzenia podwyższyć łącznie o 2000 zł brutto. Pierwsza podwyżka o 1000 zł miałaby być już od września 2021 r., o kolejna 1000 od stycznia 2022 r.
Dyrekcja szpital odpowiedziała jednak specjalistom że obiektywnie trudna sytuacja finansowa Instytutu spowodowana znanymi im okolicznościami uniemożliwia dokonania takiej regulacji bez spowodowania utraty płynności finansowej. Ich postulat został jednak przekazany do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o "niezwłoczne wsparcie Instytut w realizacji postulatu".
Cena promocyjna: 119 zł
|Cena regularna: 119 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 89.25 zł
To już koniec kliniki. Skutki mogą być tragiczne
Klinika przy ulicy Sobieskiego na Mokotowie w Warszawie to jedyny w stolicy oddział psychiatrii dziecięcej. W placówce jest 28 miejsc, jednakże limit stale jest przekraczany. Jak powiedziała Gazecie Stołecznej dr hab. n. med. Barbara Remberk, szefowa kliniki psychiatrii dziecięcej w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, pracujący w klinice lekarze to idealiści, niestety ich wytrzymałość się kończy. Po prostu nie dają rady dalej pracować w takich warunkach, a dyrekcja jest głucha na prośby pracowników. Odejście lekarzy oznacza koniec kliniki – tłumaczy dr hab. Remberk.
Tymczasem na całym Mazowszu i Podlasiu funkcjonuje pięć tego typu oddziałów. Dwa dziecięce i trzy młodzieżowe. – Nasi pacjenci nie zostaną do nich przepisani, bo każdy z nich pęka w szwach. Skutki mogą być tragiczne – podsumowuje dr hab. Remberk. Inne placówki z mazowieckiego nie przejmą raczej tych pacjentów, bo "pękają w szwach". Marcin Wiącek, rzecznik praw obywatelskich, uważa, że likwidacja tego oddziału oznaczać będzie całkowitą zapaść psychiatrii nie tylko w Warszawie (dla której jest to jedyny oddział psychiatrii dziecięcej), ale w całym województwie mazowieckim i podlaskim. - Nie można dłużej patrzeć na agonię psychiatrii dzieci i młodzieży, bo zaniedbania w tym obszarze, już wkrótce będą dotyczyć całego systemu opieki społecznej. Dlatego zwracam się do Pana Ministra o podjęcie pilnych działań zaradczych na rzecz zapewnienia najmłodszym pacjentom dostępu do świadczeń zdrowotnych z zakresu psychiatrii dzieci i młodzieży - pisze RPO do Adama Niedzielskiego.
Psychiatria dziecięca w Polsce przechodzi kryzys z którym stara się walczyć Ministerstwo Zdrowia
Z danych Komendy Głowna Policji i Najwyższej Izby Kontroli wynika, że dzieci potrzebują dobrej opieki psychiatrycznej. Jak podaje KGP, w 2020 roku zostały zarejestrowane 834 próby samobójcze wśród dzieci 13-18 lat, w 2019 roku, a więc przed pandemią, było ich 772. Co ósma próba zakończyła się śmiercią.
Raport Najwyższej Izby Kontroli z 2019 roku pokazał, psychiatria dziecięca w Polsce przechodzi kryzys. W pięciu województwach nie ma żadnego dziennego oddziału psychiatrycznego. Brakuje niemal 300 lekarzy psychiatrów. Według stanu na 31 marca 2019 r., 419 psychiatrów dzieci i młodzieży wykonywało ten zawód (a 169 lekarzy było w trakcie specjalizacji). Minister zdrowia wpisał wprawdzie psychiatrię dzieci i młodzieży na listę specjalności priorytetowych, ale nie spowodowało to istotnego zwiększenia zainteresowania lekarzy wyborem tej specjalizacji. Z raportu NIK wynika też, że tacjonarne oddziały psychiatryczne dla dzieci i młodzieży (40) oraz oddziały dzienne(46), w których udzielano świadczeń psychiatrycznych małoletnim były nierównomiernie rozmieszczone na terenie kraju i brakowało ich na terenie niektórych województw. Według stanu na koniec I półrocza 2019 r. stacjonarne całodobowe oddziały psychiatryczne dla dzieci i młodzieży funkcjonowały w 15 województwach, nie było takiego oddziału w województwie podlaskim. Teraz może zniknąć jeden z pięciu oddziałów w mazowieckim, mimo że to właśnie tutaj jest najwięcej miejsc szkoleniowych dla psychiatrów.
Według NIK problemem jest zbyt niska wycena świadczeń. Agencja Oceny Technologii Medycznej i Taryfikacji w czerwcu br. zaproponowała nową wycenę niektórych świadczeń z zakresu opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży. Wzrosty sięgają od 35 do 40 proc. zwłaszcza w zakresu opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży na II i III poziomie referencyjnym. Agencja oszacowała, że wprowadzenie w życie proponowanej taryfy będzie wiązało się z dodatkowymi wydatkami po stronie NFZ w wysokości 24,95 mln zł w drugiej połowie 2021 roku, 102,26 mln zł w 2022 roku oraz 141,92 mln zł w 2023 roku.